51-letni Brito nie ma powodów do hucznego świętowania. Wprawdzie w pierwszym kwartale 2011 r. przychody jego firmy Anheuser-Busch InBev urosły o 5,6 proc., do 9 mld dol. (ponad 23 mld zł), ale wzrost ten zawdzięcza ona głównie podwyżkom cen piw, na które Brito i jego współpracownicy zdecydowali się pod koniec 2010 r.
Piwny gigant przyznał wczoraj, że w pierwszych trzech miesiącach tego roku sprzedał o 0,4 proc. piwa mniej niż rok wcześniej. Apetyt na jego znane na całym świecie marki Budweiser, Stella Artois i Beck's zmalał głównie w Stanach Zjednoczonych oraz Brazylii, skąd pochodzi Carlos Brito. W całej Ameryce Północnej wielkość sprzedaży Anheuser-Busch InBev zmalała o 3,4 proc. Zarząd zapewniał, że od drugiego kwartału popyt na piwa firmy ma być wyższy, ale jej akcje i tak taniały wczoraj o ponad 3 proc.
Carlos Brito urodził się w Rio de Janeiro, gdzie zdobył tytuł inżyniera mechanika. Szef Anheuser-Busch InBev uzyskał także tytuł MBA na Uniwersytecie Stanforda. Zanim w 1989 r. dołączył do brazylijskiego producenta piwa i napojów Brahma (blisko dekadę później połączył się on ze spółką Antarctica, tworząc AmBev), związany był z firmami Shell Oil i Daimler Benz.
W spółce AmBev zajmował się m.in. finansami i sprzedażą, a w 2004 roku został jej prezesem. W tym samym roku doprowadził do wartej 11 mld dol. fuzji z belgijskim Interbrew, tworząc InBev. W nowej firmie w styczniu 2005 r. Carlos Brito został szefem na region Ameryki Północnej, a w grudniu tego samego roku był już jej prezesem. Trzy lata temu cytowany przez BBC Vincent Van Quickenborne, ówczesny minister gospodarki Belgii, powiedział, że InBev był początkowo całkowicie belgijską firmą. Później stał się belgijsko-brazylijski, a w końcu brazylijsko-belgijski.
Tajemnica sukcesu menedżerów z Brazylii, zdaniem Brito, tkwi w konsekwentnym zarządzaniu. Nie bez znaczenia jest jednak także jego stanowczość. Kierowanie InBev Brito zaczął od znacznej redukcji kosztów.