Kontrolowana redukcja długu Grecji jest konieczna

Kluczowe jest więc to, aby wydarzenia w Grecji następowały w sposób kontrolowany a nie chaotyczny - mówi Jacek Rostowski

Publikacja: 23.09.2011 20:08

Kontrolowana redukcja długu Grecji jest konieczna

Foto: Bloomberg

Ministrowie finansów G20 ogłosili po pierwszym dniu szczytu w Waszyngtonie, że podejmą wszystkie niezbędne działania, aby zachować stabilność rynków finansowych i systemów bankowych. Jakie działania jako reprezentant UE pan zaproponował?

Te kroki są już znane. Pierwszy został wykonany w ubiegły czwartek, gdy pięć najważniejszych banków centralnych bogatego świata zgodziło się wzajemnie zapewniać sobie bardzo dużą płynność. Drugi krok - który był wielkim sukcesem polskiej prezydencji - polegał na przyjęciu w piątek we Wrocławiu nowego ładu gospodarczego w Europie, czyli tzw. sześciopaku. Trzeci krok to decyzja Rezerwy Federalnej o uruchomieniu tzw. operacji twist [polegającej na wydłużeniu zapadalności papierów dłużnych posiadanych przez Fed - red.]. Spodziewam się, że czwartym krokiem może być ogłoszenie podobnej decyzji w Wielkiej Brytanii - niekoniecznie musi to być twist, ale byłyby to podobne działania upłynniające. I w końcu krokiem - na który wszyscy czekamy i który kluczowy - będzie przyjęcie przez wszystkie siedemnaście parlamentów strefy Euro pakietu z 21 lipca. Oprócz tego spodziewam się dodatkowych, doraźnych działań różnych rządów i banków centralnych, których celem będzie zapewnienie stabilizacji na konkretnych rynkach.

Każdy dokłada więc swoje nitki do tworzącej się obecnie siatki bezpieczeństwa.

Ministrowie G20 wierzą, że dzięki tym działaniom uda się uratować Grecję?

To zależy, co pan ma na myśli, mówiąć „uratować". Wszyscy są świadomi, że grecki dług musi zostać obniżony, także nominalnie. Wszyscy są też świadomi tego, że Grecja musi zacząć szybciej się rozwijać, co wymaga daleko idących reform strukturalnych. Kluczowe jest więc to, aby wydarzenia w Grecji następowały w sposób kontrolowany a nie chaotyczny.

Ma pan na myśli kontrolowaną upadłość Grecji?

Niektóre agencje ratingowe zapowiedziały, że działania uzgodnione 21. będą uważały za tymczasową upadłość Grecji. Ja tak nie uważam. Sądzę też, że upadłość Grecji byłaby niepożądana i niepotrzebna. Z kolei kontrolowana redukcja greckiego długu jest konieczna.

Może Grecja powinna jednak opuścić strefy euro?

To byłby bardzo zły pomysł. Po pierwsze byłby to bardzo trudny i długi proces. Można sobie wyobrazić, co działoby się z systemem bankowym w Grecji, z depozytami i wszystkimi aktywami, skoro byloby wiadomo, że nowa waluta bedzie mniej warta od euro.

Jeśli chce się przeprowadzić dewaluację, to robi się to przez weekend, a nie kilka miesięcy, dając czas wszystkim na wycofanie swoich aktywów. Taka forma deprecjacji byłaby dla Grecji niezmiernie niebezpieczna

Ostrzega pan podczas spotkań w Waszyngtonie przed możliwym rozpadem Unii Europejskiej?

Nie. Mówiłem o tym w Parlamencie Europejskim, zwracając się do rządów europejskich i europarlamentarzystów, którzy są odpowiedzialni za decyzje, które albo utrzymają nas na dobrej drodze albo zepchną nas na złą drogę. W tamtym miejscu moje słowa były więc jak najbardziej uzasadnione. Natomiast na forum globalnym nie ma powodu o tym mówić. Nie powiedziałbym jednak, żeby ktokolwiek tutaj nie byl świadom takiego zagrożenia.

A jak ocenia pan ostatnie wydarzenia na rynku walutowym? Tak mocne osłabienie złotego moze być już zagrożeniem dla polskiej gospodarki?

To osłabienie złotego jest oderwane od fundamentów polskiej gospodarki, o czym powiedział już prezes NBP Marek Belka. Na pewno utrudnia ono prace Narodowego Banku Polskiego w sferze walki z inflacją. Nie jesteśmy jednak odosobnieni. Mocno osłabiły się również waluty Korei Południowej, Tajwanu czy Malezji. Paradoks polega więc na tym, że kraje, które mają najsilniejszy wzrost produkcji przemysłowej  - tak jak na przykład Polska, w której w sierpniu wzrost ten wyniósł osiem procent zamiast 4,1 proc. - czy są przemysłowymi potęgami jak Korea Południowa czy Tajwan - znalazły się obecnie na celowniku rynków finansowych.

Ewidetnie to, co się dzieje na rynkach walutowych, ma wymiar globalny. Przychodzi do Polski z zewnątrz i nie jest kompatybilne z siłą polskich fundamentów, a także z siłą fundamentów innych krajów, których waluty się osłabiają. Intensywnie działami więc na forach europejskich i światowych, aby zapewnić maksymalny poziom solidarności wszystkich stron i odpowiedzialności wszystkich stron.

Dlatego możemy się cieszyć, że skoro już ten kryzys musiał przyjść, to że przyszedł akurat w momencie naszej prezydencji w Unii Europejskiej, kiedy możemy zrobić więcej, aby go ograniczyć.

NBP powinien interweniować?

Polska konstytucja gwarantuje niezależność banku centralnego.

Ale nie zabrania panu wyrażenia swojego zdania.

Bank centralny jest niezależny i podejmuje własne decyzje. Zwróciłbym jednak uwagę na przytoczone wcześniej oświadczenie prezesa Belki.

Ministrowie finansów G20 ogłosili po pierwszym dniu szczytu w Waszyngtonie, że podejmą wszystkie niezbędne działania, aby zachować stabilność rynków finansowych i systemów bankowych. Jakie działania jako reprezentant UE pan zaproponował?

Te kroki są już znane. Pierwszy został wykonany w ubiegły czwartek, gdy pięć najważniejszych banków centralnych bogatego świata zgodziło się wzajemnie zapewniać sobie bardzo dużą płynność. Drugi krok - który był wielkim sukcesem polskiej prezydencji - polegał na przyjęciu w piątek we Wrocławiu nowego ładu gospodarczego w Europie, czyli tzw. sześciopaku. Trzeci krok to decyzja Rezerwy Federalnej o uruchomieniu tzw. operacji twist [polegającej na wydłużeniu zapadalności papierów dłużnych posiadanych przez Fed - red.]. Spodziewam się, że czwartym krokiem może być ogłoszenie podobnej decyzji w Wielkiej Brytanii - niekoniecznie musi to być twist, ale byłyby to podobne działania upłynniające. I w końcu krokiem - na który wszyscy czekamy i który kluczowy - będzie przyjęcie przez wszystkie siedemnaście parlamentów strefy Euro pakietu z 21 lipca. Oprócz tego spodziewam się dodatkowych, doraźnych działań różnych rządów i banków centralnych, których celem będzie zapewnienie stabilizacji na konkretnych rynkach.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację