Reklama

Dyplom, którego nie ma

To co u nas tłumaczone byłoby „oczywistą pomyłką pisarską” i zapomniane przez media, w USA staje się zarzewiem skandalu. Może on doprowadzić do zmiany szefa znanej spółki

Publikacja: 14.05.2012 03:57

Dyplom, którego nie ma

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

O czym mowa? O wykształceniu Scotta Thompsona, prezesa Yahoo, jednego z najstarszych na świecie globalnych portali internetowych. Temat wykopał Daniel Loeb z funduszu Third Point i przez umiejętne nagłaśnianie doprowadził do kryzysu wizerunkowego w Yahoo.

Third Point żąda odejścia Scotta Thompsona ze stanowiska. Jeśliby tak się stało, byłaby to kolejna w ostatnich miesiącach zmiana w fotelu prezesa. Thompson jest szefem Yahoo od stycznia tego roku. Jego poprzednik i jednocześnie jeden z założycieli portalu podał się do dymisji po pięciu miesiącach kierowania firmą. Stanowisko objął po zwolnieniu z pracy Carol Bartz. Ta zaś o tym, że nie jest szefem, dowiedziała się podczas rozmowy telefonicznej.

Yahoo od dłuższego czasu ma kłopoty związane z traceniem pozycji rynkowej. Problem podgrzany przez Third Point tylko je pogłębia. Część obserwatorów sądzi, że fundusz i Daniel Loeb mają w tym swój cel. Chcą, jako duży akcjonariusz (kontroluje ponad 5 proc. akcji spółki), wprowadzić swoich ludzi do władz firmy. Wcześniej Third Point walnie przyczynił się do odejścia poprzedniego prezesa, czyli Jerry Yanga.

Obserwując od lat realia polskiej giełdy i spółek publicznych, jestem przekonany, że takie działania zaczepne na naszym rynku byłyby z góry skazane na niepowodzenie. Media zapewne podchwyciłyby sprawę, ale zainteresowanie byłoby umiarkowane. Temat żyłby kilka dni i umarłby śmiercią naturalną, po tym gdy spółka, a być może sam zainteresowany wyjaśniliby, że wszystkiemu jest winna oczywista pomyłka pisarska popełniona kilka, kilkanaście czy może nawet kilkadziesiąt lat wcześniej.

Oczywistymi pomyłkami pisarskimi wytłumaczyć można bowiem u nas niemal wszystko. A jeśli się nie da, to zawsze można powiedzieć, że to do tej pory nie była istotna informacja.

Reklama
Reklama

W USA nie jest tak prosto. Ktoś złapany na kłamstwie ma kłopoty, a ich rozwiązanie wcale nie jest łatwe. Scott Thompson wydał oświadczenie, w którym przeprosił pracowników Yahoo za podanie nieprawdziwej informacji i jednocześnie podkreślił, że firma prowadzi działania zmierzające do przywrócenia jej dawnej świetności. Z kolei rada nadzorcza spółki powołała specjalny komitet, który ma zająć się wyjaśnieniem problemu wykształcenia prezesa.

Problem z prezesem Yahoo w roli głównej nie jest mi obojętny, bo uważam, że akcjonariusze muszą znać całą prawdę o firmie i ludziach nią zarządzających. Leży to bowiem nie tylko w ich interesie, ale także jest ważne dla samej spółki, której zawsze szkodzi brak transparentności.

—Autor jest publicystą ekonomicznym

Opinie Ekonomiczne
Nie wysokość, ale jakość. Dlaczego polskie podatki szkodzą gospodarce?
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Dwa lata rządu Tuska. Czas na strategię, euro z Brukseli to za mało
Opinie Ekonomiczne
Gorynia, Hardt, Kośny, Kwarciński, Urbaniec: Ekonomia zamiast polaryzacji
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czy Polska wyjdzie z Unii?
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Fabryki AI, czyli gdzie i jak powstaje infrastruktura sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama