Cios, który zepchnął strefę euro w trudny do rozwiązania kryzys, nadszedł z zupełnie nieoczekiwanej strony. Zadał go Europie brak wyobraźni wielkich uniwersalnych banków, w których wcześniej pokładano nadzieje, że ich transgraniczna działalność będzie jednym z głównych czynników integracji europejskiej.
Tymczasem to właśnie transgraniczne pożyczki wielkich europejskich banków przyniosły w części krajów strefy euro niestabilne boomy kredytowe, których załamanie spowodowało w Europie recesję, kryzysy fiskalne i konieczność ratowania samych banków. Niestety, europejscy politycy chcą stworzyć unię bankową, pozostawiając wielkie banki w takim kształcie, w jakim stał się on przyczyną obecnego kryzysu.
Zbyt duże, by upaść, przetrwają
Dzisiaj europejscy bankowcy przedstawiają się jako ofiary swych amerykańskich kolegów, od których kupili obligacje CDO, a te – pomimo wysokich ratingów – przyniosły ogromne straty. Rzeczywiście tak było, ale warto także przypomnieć, że europejskie banki brały pośrednio udział w emisji CDO. Jak to możliwe? Bardzo prosto. CDO były emitowane przez fundusze sekurytyzacyjne zakładane przez amerykańskie banki, ale finansowały swą działalność, sprzedając krótkoterminowe papiery dłużne. Kto je kupował? Głównie europejskie banki, które brały na to pieniądze, zaciągając pożyczki na amerykańskim rynku pieniężnym. Tekst, który to opisuje, autorstwa Hyun Song Shina, profesora Uniwersytetu Harwarda, ma znamienny tytuł „Nadmiar banków", ponieważ szukały one możliwości zarabiania w tak doskonale społecznie bezużyteczny sposób.
Europejscy bankowcy przedstawiają się jako ofiary amerykańskich kolegów, od których kupili obligacje CDO, a te pomimo wysokich ratingów przyniosły ogromne straty
Cała ta historia przypomina, że współczesne wielkie banki to nie całkiem takie, jakie znamy z podręczników, które zajmują się pożyczaniem przedsiębiorcom składanych w nich przez nas oszczędności. Wielkie międzynarodowe banki to dzisiaj głównie maszyny do osiągania dochodów z prowizji, do czego służy przede wszystkim bankowość inwestycyjna, a więc między innymi przeprowadzanie na masową skalę krótkoterminowych transakcji na rynkach finansowych. Kredytowanie przedsiębiorstw już dawno zeszło na drugi plan. Poza Wielką Brytanią europejscy politycy nie mają jednak zamiaru podzielić wielkich uniwersalnych banków na komercyjne i inwestycyjne, by podatnik ratował w razie potrzeby tylko te pierwsze.