Liderzy i bezpieczne przystanie

Po każ­dym kry­zy­sie po­ja­wia­ją się no­wi li­de­rzy. Raz są to zu­peł­nie no­we fir­my, a in­nym ra­zem przed­się­bior­stwa, któ­re już wcze­śniej ist­nia­ły i kry­zys wy­ko­rzy­sta­ły do trans­for­ma­cji

Publikacja: 13.08.2012 04:30

Red

Po kry­zy­sie azja­tyc­kim z dru­giej po­ło­wy lat 90. XX wie­ku na świa­to­we sze­ro­kie wo­dy wy­pły­nę­ły ko­re­ań­skie fir­my tech­no­lo­gicz­ne, ta­kie jak LG czy Sam­sung. Jesz­cze kil­ka lat te­mu do ich pro­duk­tów pod­cho­dzo­no z re­zer­wą. Dziś w wie­lu dzia­łach sek­to­ra no­wych tech­no­lo­gii są wio­dą­cy­mi mar­ka­mi, a kon­ku­ren­cyj­ne fir­my skwa­pli­wie ko­rzy­sta­ją z do­star­cza­nych przez nie roz­wią­zań.

Po kry­zy­sie z po­cząt­ku XXI wie­ku od­ro­dził się Ap­ple, a no­wo ­pow­sta­ły Go­ogle roz­wi­nął skrzy­dła. Obec­ny kry­zys świet­nie wy­ko­rzy­stu­ją do umoc­nie­nia po­zy­cji ryn­ko­wej chiń­skie fir­my te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­ne, ta­kie jak Hu­awei i ZTE. Obie jesz­cze kil­ka lat te­mu dzia­ła­ły na lo­kal­nym ryn­ku. I pa­no­wa­ło prze­ko­na­nie, że ich pro­duk­ty to ko­pie tech­no­lo­gii ame­ry­kań­skich i eu­ro­pej­skich gi­gan­tów. Dziś śmia­ło roz­py­cha­ją się na świe­cie, a wie­le ofe­ro­wa­nych przez nie roz­wią­zań wy­ty­cza kie­run­ki w te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­nych tech­no­lo­giach.

Na ro­dzi­mym ryn­ku kry­zys tak­że przy­no­si zmia­ny li­de­rów. Recesja w bran­ży bu­dow­la­nej z po­cząt­ku XXI wie­ku po­zwo­liła roz­wi­nąć skrzy­dła kil­ku nie­wiel­kim wów­czas fir­mom, ta­kim jak Er­bud i Uni­bep.

Szu­ka­nie no­wych li­de­rów to trud­ne za­da­nie. Prost­sze wy­da­je się po­szu­ki­wa­nie bez­piecz­nych przy­sta­ni. Na świe­cie przez wie­le lat ucho­dzi­ła za nią Szwaj­ca­ria. Dziś szu­ka­ją­cym ta­kich miejsc w Eu­ro­pie ana­li­ty­cy po­le­ca­ją Nor­we­gię i Szwe­cję. A je­śli ktoś chce in­we­sto­wać w kra­jach stre­fy eu­ro, wska­zu­ją na Ho­lan­dię i Niem­cy.

A gdzie in­we­stu­ją Nor­we­go­wie? Nor­we­ski pań­stwo­wy fun­dusz, któ­ry in­we­stu­je pie­nią­dze uzy­ska­ne z wy­do­by­cia ro­py, w ostat­nich mie­sią­cach zmniej­szał za­an­ga­żo­wa­nie w ob­li­ga­cje kra­jów stre­fy eu­ro i bry­tyj­skie oraz w ak­cje. In­we­sto­wał m.in. w ob­li­ga­cje nie­miec­kie, ame­ry­kań­skie i ja­poń­skie.

A czy Pol­ska jest bez­piecz­ną przy­sta­nią? Ostat­nie umoc­nie­nie cen pol­skich ob­li­ga­cji oraz wzrost kur­su zło­te­go świad­czą, że za­gra­nicz­ni in­we­sto­rzy ku­pu­ją pol­skie ak­ty­wa. Pro­blem w tym, że jest to ra­czej dzia­ła­nie krót­ko­ter­mi­no­we, a nie trwa­ła ten­den­cja. A to ozna­cza, że na mia­no bez­piecz­nej przy­sta­ni ra­czej nie za­słu­gu­je­my.

Au­tor jest pu­bli­cy­stą eko­no­micz­nym

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację