Czy Polska powinna i na jakich zasadach poddać się europejskiej integracji nadzoru bankowego?
To jest powrót do dyskusji o euro. Choć uważamy, że obecnie moment, aby wstąpić do strefy euro nie jest właściwy, to jesteśmy poprzez transformację naszego systemu bankowego i całej gospodarki bardzo silnie ze strefą euro związani. Struktura akcjonariatu polskich banków jest taka, że będziemy podlegać regulacjom, które tworzą kraje eurolandu. Gdybyśmy byli częścią strefy euro, przyjęcie tych zasad byłoby dla nas wszystkich oczywiste. Niewątpliwie jest to kwestia polityczna, ale Polska ma bardzo silne argumenty w ręku, jeśli doszłoby do negocjacji na temat roli Polski w kształtującym się nowym systemie nadzoru – nasz sektor bankowy uniknął kryzysu, mamy sprawny nadzór finansowy, mamy instytucje, które dopiero w UE się tworzą, tj. Komitet Stabilności Finansowej. Na obecnym etapie projektu trudno stwierdzić, czy unia bankowa będzie skuteczna i czy powinniśmy się w niej znaleźć. Regulacje mają też skutki uboczne. Jako jeden z nich wymienia się rozwój tzw. bankowości cienia.
Czy parabanki i firmy pożyczkowe wymagają specjalnego nadzoru?
Nie jestem zwolennikiem wkraczania z regulacjami w każdą sferę. Na Zachodzie ta sfera ma znacznie większe znaczenie. Szacuje się wielkość rynku pozabankowego nawet na 30 proc. wielkości sektora bankowego. Od lat 90. ta sfera wyraźnie się wzmocniła i mówi się, że jest to efekt nadmiernych regulacji. U nas skala tego zjawiska jest znacznie mniejsza. Problem zaczyna się wtedy, kiedy firma upodabnia się do tego, czym nie jest – podszywa się pod bank i pozoruje mocno bezpieczne czynności bankowe. Instytucja finansowa opiera się na zaufaniu, a takim działaniem firmy pozabankowe naruszają zaufanie do mechanizmów działania instytucji finansowej. Z czymś takim mieliśmy do czynienia właśnie w przypadku Amber Gold.
Czemu ma służyć organizowany przez Instytut Allerhanda Polski Kongres Regulacji Rynków Finansowych?
Przesłanie kongresu jest takie – wkroczyliśmy na nieznane pola regulacji m.in. regulacje makrostabilnościowe, integracja nadzoru bankowego, regulacja płynności i upadłości instytucji finansowych, Basel III, CRD IV, MiFID II, MIFIR, EMIR i wiele innych, dlatego szczególnie teraz konieczna jest rzetelna dyskusja z rynkiem i głębsza refleksja nad stanem jego regulacji. Będzie to spotkanie ludzi, którzy te regulacje tworzą i nadzorują ich przestrzeganie, z tymi, którzy mają im podlegać. W Polsce taka debata jest szczególnie potrzebna, ponieważ jesteśmy mało obecni w dyskusjach europejskich.