Wiosenne postulaty: godna płaca i zatrudnienie dla każdego

Publikacja: 21.03.2013 00:11

Michał Zieliński

Związki zawodowe ruszyły do ofensywy. Z tego, co mówi ich przywódca Piotr Duda, wynika, że zasadnicze cele tej ofensywy są trzy: podniesienie płacy minimalnej, bo jej obecna wysokość (1600 zł) „nie jest wystarczająca, by utrzymać rodzinę i godnie żyć"; likwidacja bezrobocia; likwidacja tzw. umów śmieciowych. Owe trzy cele mają jednak charakter cząstkowy. W razie ich niezrealizowania związki chcą zorganizować stutysięczną manifestację protestacyjną. Jeśli nie doprowadzi ona do spełnienia żądań, ma dojść do blokowania siedziby rządu aż do momentu ustąpienia premiera Tuska.

Związki zawodowe zawsze i wszędzie są instytucją roszczeniową, wysuwającą postulaty często niemożliwe do zrealizowania. Na ogół jednak owe żądania mają charakter podobny do cen wystawianych na arabskich targowiskach. Ceny te przekraczają koszt nabycia podobnego towaru w luksusowych sklepach najbogatszych metropolii. Są wynikiem nieco naiwnego przeświadczenia, że jeżeli kupiec zażąda za coś tysiąc dolarów, to kupujący chętnie to kupi za dwa dolary.

Niestety, można mieć wątpliwości, czy w tym przypadku jest to wyłącznie wykorzystywanie strategii kramarza z targowiska. Równoczesne zgłaszanie postulatów przeciwstawnych (chodzi o podnoszenie kosztów pracy i zwiększanie zatrudnienia) świadczy bowiem o nie najlepszej wiedzy ekonomicznej przywódców związkowych. Obce jest im postrzeganie gospodarki jako lepiej czy gorzej funkcjonującego samoczynnego mechanizmu rynkowego. Według nich rządzący, gdyby tylko chcieli, mogliby ustanowić płace pozwalające godnie żyć i każdemu daliby zatrudnienie, oczywiście takie, przy którym w pełni poszanowane są prawa związkowe. Jeżeli tak się nie dzieje, znaczy to tylko jedno: władza ze znanych tylko sobie powodów nie chce tak postąpić, a zatem trzeba ją obalić i wybrać taką, która wolę ludu spełni.

Można oczywiście próbować przekonywać, że sprzecznych postulatów ludu nie spełniłby żaden rząd – ani kierowany przez Piotra Dudę czy Piotra Glińskiego, ani przez Janusza Palikota czy Krzysztofa Kononowicza. Ale nie miałoby to sensu. Wyglądałoby tak, jakbyśmy nie wierzyli, że przywódca „Solidarności" jest sprawny intelektualnie. A przecież swoją karierą dowiódł, że ma dużo politycznego sprytu.

Bardziej prawdopodobne wydaje się to, że szef „Solidarności" zdaje sobie sprawę z nierealności żądań. Uważa jednak, że formułując je, może zrobić polityczną karierę. Tyle tylko, że taka strategia polityczna ma dwa bardzo złe dla Polski skutki.

Pierwszy dotyczy celów. Z programami politycznymi jest ten kłopot, że po przejęciu władzy trzeba próbować realizować nawet te nonsensowne. W obecnej sytuacji tylko pogłębiłoby to kryzys.

Drugi skutek dotyczy drogi dojścia do owych celów. Polityka w państwach demokratycznych tak długo służy dobru wspólnemu, jak długo prowadzona jest środkami parlamentarnymi. Uprawianie polityki na ulicy uruchamia procesy dewastacyjne mające własną dynamikę. Potem trudno nad nimi zapanować. Historia dostarczyła wiele dowodów, że nie zawsze kończy się to dobrze. Zresztą spójrzmy, co się dzieje w krajach południowej Europy. Dlatego trochę się boję. Nie wiem tylko, czego bardziej: czy przejęcia władzy przez Piotra Dudę i prób realizacji jego programu, czy metod, którymi zamierza to osiągnąć.

Michał Zieliński

Związki zawodowe ruszyły do ofensywy. Z tego, co mówi ich przywódca Piotr Duda, wynika, że zasadnicze cele tej ofensywy są trzy: podniesienie płacy minimalnej, bo jej obecna wysokość (1600 zł) „nie jest wystarczająca, by utrzymać rodzinę i godnie żyć"; likwidacja bezrobocia; likwidacja tzw. umów śmieciowych. Owe trzy cele mają jednak charakter cząstkowy. W razie ich niezrealizowania związki chcą zorganizować stutysięczną manifestację protestacyjną. Jeśli nie doprowadzi ona do spełnienia żądań, ma dojść do blokowania siedziby rządu aż do momentu ustąpienia premiera Tuska.

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację