Wygląda na to, że po sierpniowej nacjonalizacji Banco Espirito Santo, spółki-matki Espirito Santo Investment Bank, ten ostatni stał się jedynym działającym w Polsce państwowym bankiem inwestycyjnym...
W mediach mówi się wprawdzie o nacjonalizacji Banco Espirito Santo (BES), ale faktycznie do niej nie doszło. Wskutek interwencji portugalskich władz BES został podzielony na dwie części. Do jednej, Novo Banco, trafiły wszystkie dobre aktywa, włącznie z Espirito Santo Investment Bank (BESI). Reszta, czyli około 20 proc. aktywów, pozostała w BES, który zostanie zlikwidowany, obciążając akcjonariuszy i obligatariuszy podporządkowanych . Novo Banco otrzymał zastrzyk kapitałowy w wysokości 4,9 mld euro z portugalskiego funduszu restrukturyzacyjnego utworzonego w ubiegłym roku ze składek banków w ramach nowego unijnego prawa bankowego. Ten fundusz jest teraz oficjalnie właścicielem Novo Banco, a więc też naszym.
Ale fundusz dopiero co powstał w związku z budową w UE tzw. unii bankowej. Pieniądze na pomoc Novo Banco musiał więc w większości pożyczyć od rządu, który z kolei otrzymał je wcześniej od UE i MFW w ramach pakietu pomocowego. Czy to nie oznacza, że jednak BES został znacjonalizowany?
Nie, bo fundusz restrukturyzacyjny nie jest instytucją państwową – należy do portugalskich banków. Jeśli w przyszłości funduszowi nie uda się sprzedać Novo Banco po cenie przewyższającej kwotę pożyczki od rządu, strata obciąży banki. To bardzo dobry układ. Z jednej strony, Novo Banco jest instytucją tak pewną, jak portugalski rząd. Z drugiej zaś strony, dzięki temu, że formalnie bank należy do prywatnej instytucji, decyzja o terminie i warunkach jego sprzedaży będzie miała wymiar czysto ekonomiczny. Pod uwagę będą brane dwie opcje: albo sprzedaż Novo Banco już wkrótce inwestorowi branżowemu, albo wprowadzenie go na giełdę za kilka lat, po restrukturyzacji. Ten drugi wariant testowano w Hiszpanii w przypadku Bankii.
W zarządzie i radzie nadzorczej Novo Banco nie ma przedstawicieli rządu?