SLD ukarze Was wszystkich

Proponowałbym SLD, aby w ramach przedwyborczych wyścigów na demagogię zgłosił projekty ustaw pozwalających na chłostanie właścicieli firm, które zbyt dobrze prosperują (taki czwarty próg podatkowy) i społeczną redystrybucję dóbr w stylu, który niedawno widzieliśmy w Hiszpanii – poprzez tłuczenie wystaw sklepów prowadzonych przez wstrętnych kapitalistów.

Publikacja: 06.09.2015 21:00

Andrzej Malinowski?, prezydent Pracodawców RP

Andrzej Malinowski?, prezydent Pracodawców RP

Foto: materiały prasowe

Nie rozumiem, dlaczego sojusz pozostaje tylko przy projektach tworzenia nowych regulacji karnych wymierzonych w przedsiębiorców. Towarzysze i koledzy z SLD, jak się bawić, to na całego!

Leszkowi Millerowi niegdyś nawet przeciwnicy polityczni przyznawali, że to stary lis i polityk potrafiący planować o kilka kroków naprzód. Tym razem członkowie klubu żelaznego kanclerza przeszli nawet jego samego w dalekosiężnej strategii politycznej. Choć jesienią czekają ich wybory, oni już planują następne. Ich elektorat ma zaś – zdaje się – opierać się na bezrobotnych i skazanych. Bo do nadprodukcji jednych,i drugich może doprowadzić projekt, który dziś dumnie zgłasza SLD.

Trzeba przyznać, że inwencja naszych urzędników – ale, jak się okazuje, także polityków opozycji – w walce z pracodawcami, wrogiem publicznym numer jeden w naszym kraju, jest naprawdę imponująca. SLD najwyraźniej wziął przykład z osławionych krzyżowych kontroli w firmach i zgłosił projekty zmian aż w trzech ustawach – kodeksie karnym, kodeksie pracy i prawie regulującym ubezpieczenia społeczne. Niemniej projekt jest bardzo spójny, bo sprowadza się do jednego: więcej kar!

SLD chce więc kar za podpisanie umowy później niż dzień przed rozpoczęciem przez pracownika pracy. I kar – cały czas mówimy tu o kodeksie karnym – za każde naruszenie przepisów kodeksu pracy. I jeszcze oprócz tego kar na bazie przepisów prawa pracy dla tych, których owe przepisy nie obowiązują. Do tej pory mieliśmy odszkodowania zasądzane w sądach pracy, ale SLD to nie wystarcza. Więcej kar, a świat będzie lepszy.

Pierwszy pomysł zdecydowanie jest ostrzejszy niż obowiązujące dziś ustawodawstwo unijne. W krajach zachodnich pracodawca na potwierdzenie warunków pracy ma z reguły dwa miesiące (Wlk. Brytania) lub miesiąc (Włochy, Niemcy, Szwecja). Celem ma być wyeliminowanie zjawiska pracy na czarno – a więc nie uelastycznienie rynku pracy, nie stworzenie lepszych warunków dla pracodawców i nie ograniczenie utrudnień w zatrudnianiu. W wielkiej, ogólnoświatowej debacie o tym, jak ograniczyć szarą strefę, SLD znalazło złotą, prostą receptę: więcej kar.

Dziś jest tak, że pracodawca niekiedy odpowiada z przepisów kodeksu karnego. Jego działanie muszą jednak cechować uporczywość i złośliwość. SLD zamierza wyrzucić te dwie niepotrzebne przesłanki. Co to oznacza w praktyce? Że za każde naruszenie przepisów z zakresu prawa pracy groziłaby kara, na przykład za spóźnienie się z wypłatą o jeden dzień. Od kilku lat cały świat boryka się z narastającym problemem zatorów płatniczych – i na to więc Sojusz znalazł receptę. Jaką? Patrz wyżej.

A co z tymi umowami, które nie są umowami o pracę, a więc – co wydawałoby się logiczne – nie podlegają przepisom prawa pracy? Od tej pory będą podlegać, bo na przykład za niezapewnienie prawa do urlopu (regulowanego przez prawo pracy) osobie, z którą ma się podpisaną umowę-zlecenie (niepodlegającą prawu pracy), też obowiązywać ma kara, i to nie byle jaka: w lepszym przypadku grzywna, w gorszym ograniczenie wolności lub nawet jej pozbawienie do dwóch lat.

Istnieje jeszcze jedno wytłumaczenie postępowania SLD. Od dawien dawna znana jest zasada kozła ofiarnego. Zwalenie wszystkich swoich nieszczęść, problemów, win i frustracji na kogoś, najlepiej jakąś grupę społeczną, pozwala odreagować i daje chwilowe ukojenie. A patrząc na kondycję Sojuszu, tego ukojenia potrzeba mu coraz więcej. Jednak występując z podobnymi szkodliwymi inicjatywami, z dużą dozą prawdopodobieństwa koić swoje nerwy będzie poza parlamentem.

Opinie Ekonomiczne
Jak zaprząc oszczędności do pracy na rzecz konkurencyjnej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Blackout, czyli co naprawdę się stało w Hiszpanii?
Opinie Ekonomiczne
Czy leci z nami pilot? Apel do premiera
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku