Wygląda na to, że protesty rolników w całej Europie, ale też wysiłki szefa polskiego rządu Donalda Tuska, przynoszą efekt.
Komisja Europejska odpuści w sprawie Zielonego Ładu?
Komisja Europejska najpewniej złagodzi najbardziej dotkliwe postanowienia projektu Zielony Ład, odnoszące się do rolnictwa. Premier Donald Tusk powiedział, że ma nadzieję, iż „uda się dowieźć do końca” toczące się w Unii rozmowy na ten temat. Chciałby je ogłosić w sobotę na kolejnym spotkaniu z protestującymi rolnikami. Zmiany mają znieść uciążliwe dla nich nowe obowiązki biurokratyczne. Problemem przestać miałaby być także kwestia ugorowania gruntów, potężnie krytykowana przez rolników. Do zmian przychylać ma się szefowa Komisji Ursula von der Leyen.
Zielony Ład nie jest bowiem unijną fanaberią, tylko stanowi odpowiedź na postępujące w katastrofalnym tempie zmiany klimatyczne.
Gdyby tak się stało, Tusk odebrałby rolnikom dużą część paliwa, które napędzało ich protesty. Mogliby w miarę spokojnie wracać do pracy, na co – jak sami mówili – wraz ze zbliżającą się wiosną najwyższa już pora. Tusk powiedziałby też rolnikom: sprawdzam. I wtedy okazałoby się, ile w ich protestach było polityki, chęci szkodzenia nowej władzy, a ile prawdziwej troski o przyszłość ich gospodarstw i całej branży rolnej w Polsce.
Zielony Ład nadal jest ważny
Ale ten medal ma drugą stronę, istotną także dla rolników. Zielony Ład nie jest bowiem unijną fanaberią, tylko stanowi odpowiedź na postępujące w katastrofalnym tempie zmiany klimatyczne. Mamy za sobą najcieplejszy luty od wielu lat (jeśli nie w historii). Do najcieplejszych należał też poprzedni rok, a przed nim i te, które go poprzedzały. Średnia temperatura na świecie rośnie w tempie większym, niż zakładano to nawet w czarnych scenariuszach. Liczba oraz gwałtowność zjawisk atmosferycznych niszczących także uprawy i plony, również szybko rośnie. Europa po prostu pustynnieje. Problemy z wodą ma już nie tylko gorąca Hiszpania, susze dotykały w poprzednich latach także nasz kraj. Jesień i zima poprawiły sytuację pod względem opadów i nawodnienia rzek oraz gruntów, ale bardzo prawdopodobne, że tylko chwilowe i znów temat hydrologicznej suszy wróci wszystkim na usta.