Bogusław Chrabota: Liczy się nie Obajtek, a gospodarka

Daniel Obajtek jest symbolem pomysłu na gospodarkę partii prezesa Kaczyńskiego. Dziś trzeba zadecydować, jak daleko od tej wizji PiS odchodzimy.

Aktualizacja: 06.02.2024 06:06 Publikacja: 05.02.2024 14:59

Bogusław Chrabota: Liczy się nie Obajtek, a gospodarka

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Redukowanie problemu Orlenu do osoby i roli prezesa Daniela Obajtka to „diskopolizacja” jednego z kluczowych dylematów polskiej gospodarki. Odstawiając na chwilę prawdziwe czy domniemane przewiny byłego wójta Pcimia, należy dotknąć sedna rzeczy. Wydaje się dość oczywiste, że Daniel Obajtek nie jest ani nigdy nie był sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem, ale realizował dość precyzyjnie skonstruowaną i silnie wspieraną przez macierzystą partię linię w polskiej gospodarce.

Czytaj więcej

W Orlenie ruszyła kadrowa karuzela. Po Obajtku pora na radę i zarząd

Jaka była gospodarcza wizja Polski partii Kaczyńskiego?

Była to polityka konsolidacji dużych firm w kontrolowane przez państwo megaorganizacje, które zwykliśmy nazywać, wzorem podobnych tworów w Korei, czebolami. W założeniu twórców i wykonawców tej strategii ich siłą miała być ich zasobność kapitałowa, synergia poszczególnych części składowych i centralne miejsce w polityce gospodarczej państwa. Czebole, jak posklejany z wielu, nie zawsze pasujących do siebie, części Orlen, miały być uczestnikiem regionalnej, a nawet światowej gry konkurencyjnej. Na równych prawach z liderami globalnymi. Wszystko to niestety kosztem politycznej korupcji, realnej konkurencji na rynku wewnętrznym czy interesu prywatnych właścicieli.

W rzeczywistości polityki zdominowanej przez jedną partię czebole będą obrastały, jak cebula ze „Shreka”, w kolejne bezsensowne warstwy

Czy liczyli się przedsiębiorcy? Niestety nie

W świecie strategii politycznej PiS ci ostatni zresztą w ogóle się nie liczyli. Dowodem na to niesławny Polski Ład, który stał się synonimem prawnego chaosu i kompletnie nieprzemyślanych obciążeń fiskalnych dla przedsiębiorców. Ale nie o Polskim Ładzie tym razem; krytykowaliśmy go na łamach „Rzeczpospolitej” wielokrotnie, sugerując, że polskiemu sektorowi prywatnemu potrzebne do rozwoju jest nic więcej, tylko równe traktowanie, stabilność prawa, przewidywalność podatków i przyjazna administracja. W sprawie czeboli, zwanych patetycznie przez polityków PiS „narodowymi czempionami”, też mieliśmy swoje zdanie. Przestrzegaliśmy, że w rzeczywistości polityki zdominowanej przez jedną partię czebole będą obrastały, jak cebula ze „Shreka”, w kolejne bezsensowne warstwy.

Czytaj więcej

Kto pielgrzymował do Daniela Obajtka? Ciekawe nazwiska na liście wejść do Orlenu

Właśnie to się przydarzyło Orlenowi. Szczytem absurdalnych inwestycji paliwowego giganta było przejęcie i upolitycznienie całego sektora prasy regionalnej. To zresztą ofiara o najmniejszym znaczeniu. Dużo ważniejsza dla polskiej gospodarki jest kwestia losów gdańskiego Lotosu. Czy oddaliśmy jego aktywa niemal za darmo? Czy doszło przy tym do istotnych szkód w majątku narodowym? Czy wybory były trafne, czy też zaślepienie wizją utworzenia narodowego czempiona spowodowało bezpowrotne straty? Tego dziś jeszcze nie wiemy. Możemy mieć tylko nadzieję, że wyjaśni to prokuratura, sądy albo sejmowa komisja śledcza. To przyszłość.

Czy rząd Tuska powinien zmienić strategię gospodarczą PiS?

Ważniejsze jest jednak to, co na dziś. To kwestia zrewidowania strategii gospodarczej poprzedniego rządu, którą tak skrupulatnie realizował prezes Daniel Obajtek. Rozstrzygnięcia, jak powinna rozwijać się Polska. Czy w kierunku konsolidacji firm, nacjonalizacji prywatnych biznesów i walki z wolnym rynkiem, czy odwrotnie: w stronę rynku, prywatyzacji i rozwijania mechanizmów konkurencyjnych? Oto wyzwanie, które stawiamy rządowi Donalda Tuska.

A Daniel Obajtek? Nie do mnie należy ocena, czy i za jakie błędy odpowiada. Poza dyskusją jest jednak, że dał się przygnieść partyjnej polityce. Polityce, w której sam miał udział.

Redukowanie problemu Orlenu do osoby i roli prezesa Daniela Obajtka to „diskopolizacja” jednego z kluczowych dylematów polskiej gospodarki. Odstawiając na chwilę prawdziwe czy domniemane przewiny byłego wójta Pcimia, należy dotknąć sedna rzeczy. Wydaje się dość oczywiste, że Daniel Obajtek nie jest ani nigdy nie był sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem, ale realizował dość precyzyjnie skonstruowaną i silnie wspieraną przez macierzystą partię linię w polskiej gospodarce.

Jaka była gospodarcza wizja Polski partii Kaczyńskiego?

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację