Krzysztof Adam Kowalczyk: Budżet i NIK. Podwójna księgowość w kasie państwa

Jako mieszkańcy kraju, który zaliczył już bankructwo z powodu finansowych szaleństw rządzących, powinniśmy być wyczuleni na przejrzystość państwowych finansów.

Publikacja: 17.07.2023 03:00

Mateusz Morawiecki

Mateusz Morawiecki

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Wyobraźmy sobie firmę, w której zarząd pominął w bilansie rocznym ponad 80 proc. zaciągniętych kredytów. Audytor po przeprowadzeniu badania jej sprawozdania finansowego odmówiłby złożenia podpisu. Miałoby ono przecież tyle wspólnego z rzeczywistością, co „Pulp Fiction” Tarantino z filmem dokumentalnym. Wyobraźmy sobie, że w takich okolicznościach rada nadzorcza, zamiast wyrzucić prowadzący podwójną księgowość zarząd, pozytywnie ocenia jego działalność i sprawozdanie finansowe za miniony rok. Powiedzą państwo: „Skandal, lepiej się trzymać od takiej spółki z dala!”. A co, jeśli ta firma to Polska?

Czytaj więcej

Polska fikcja budżetowa. NIK przeciw, PiS za. „W demokracji, byłaby dymisja rządu"

Oto w minionym tygodniu Sejm dał absolutorium rządowi z wykonania budżetu państwa w 2022 r. Wiedział, że ma ono tyle wspólnego z rzeczywistością, co owo dzieło Tarantino, bo Najwyższa Izba Kontroli, która odgrywa wedle konstytucji rolę swego rodzaju audytora finansowego, wydała przecież negatywną opinię. Powód: rząd poupychał znaczną część wydatków po funduszach będących poza budżetem i kontrolą parlamentu. Dzięki temu mógł na licznych spotkaniach partyjnych chwalić się bardzo dobrymi wynikami budżetu i niskim jego deficytem, a zadłużać się właśnie poprzez wehikuły finansowe, które obdarzył gwarancjami Skarbu Państwa.

Mają one dla rządu tę przewagę nad budżetem państwa, że premier może ad hoc kierować z nich pieniądze na dowolny cel, który partia trzymająca władzę uzna za aktualnie ważny. Z pominięciem żmudnego przedstawiania wydatków w Sejmie i tłumaczenia się w sejmowych komisjach z każdej złotówki.

Procedura budżetowa może i jest uciążliwa, ale konieczna, bo w kraju naprawdę demokratycznym to parlament, czyli reprezentacja ogółu obywateli, sprawuje kontrolę nad finansami państwa. To oni w ostatecznym rozrachunku ponoszą konsekwencje finansowych szaleństw rządzących. Muszą płacić wyższe podatki, gdy rosną stawki, albo – jak w Polsce ostatnio – poprzez mieszankę luźnej polityki fiskalnej i monetarnej nakłada się na nich bez pytania kogokolwiek o zgodę podatek inflacyjny ograbiający z siły nabywczej ich pensje i oszczędności.

Jako mieszkańcy kraju, który całkiem niedawno zbankrutował z powodu finansowych szaleństw władzy w PRL, powinniśmy być szczególnie wyczuleni na przejrzystość finansów państwa. Negatywna opinia NIK w kwestii wykonania budżetu to w historii młodej polskiej demokracji wydarzenie bez precedensu. Sygnał, że dzieją się rzeczy niepokojące. Zignorowanie tego pod pretekstem, że NIK-iem kieruje były członek rządu, który ma teraz z nim kosę, to argument nietrafiony. Gdy w poprzednich latach ci sami kontrolerzy formułowali pozytywne opinie o wykonaniu budżetu, nikt z rządzących przecież ich kompetencji nie podważał.

Czytaj więcej

Upadek konstytucyjnej rangi budżetu

Państwo to nie tylko ludzie, ale także instytucje i procedury. Podobnie jak w biznesie. Po druzgocącej opinii audytora do sprawozdania finansowego spółki jej rada nadzorcza zmieniłaby zarząd. Inaczej to ona poleciałaby z hukiem na najbliższym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Walne akcjonariuszy Polski już jesienią. Ciekawe, czy zaakceptuje cuda w kasie państwa i stosowaną przez rządzących podwójną księgowość.

Wyobraźmy sobie firmę, w której zarząd pominął w bilansie rocznym ponad 80 proc. zaciągniętych kredytów. Audytor po przeprowadzeniu badania jej sprawozdania finansowego odmówiłby złożenia podpisu. Miałoby ono przecież tyle wspólnego z rzeczywistością, co „Pulp Fiction” Tarantino z filmem dokumentalnym. Wyobraźmy sobie, że w takich okolicznościach rada nadzorcza, zamiast wyrzucić prowadzący podwójną księgowość zarząd, pozytywnie ocenia jego działalność i sprawozdanie finansowe za miniony rok. Powiedzą państwo: „Skandal, lepiej się trzymać od takiej spółki z dala!”. A co, jeśli ta firma to Polska?

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację