Nie wiadomo, kto go dostanie na tyle ostygłego, by można go było już sobie spokojnie zjeść. W przypadku wieku emerytalnego oznacza to, że ktoś kiedyś będzie musiał zdecydować, w jaki sposób skłonić osoby dojrzałe, by pracowały dłużej. Zadanie jest jeszcze trudniejsze: jak je skłonić, by pracowały, a nie pobierały świadczeń.

Największe partie podkreślają: nie wydłużymy ustawowo wieku emerytalnego. Stworzymy za to warunki, by każdy mógł zdecydować, kiedy wystąpi o emeryturę. Idea jest piękna, ale nie sprawdza się w świecie, w którym ludzie umieją liczyć. Zresztą także życie polityczne pokazuje, że nie jest to sposób wsparcia dla finansów publicznych. Akurat w marcu w prasie popularnej czy bulwarowej co jakiś czas ukazują się publikacje na temat wysokości emerytur polityków. Bez względu na to, ile one wynoszą, są dowodem, że można być aktywnym zawodowo, pobierać wynagrodzenie i otrzymywać emeryturę. Zaprzeczają więc idei dobrowolnego wydłużania wieku emerytalnego jako sposobowi na wsparcie finansów publicznych.

Trudno wymagać od ludzi, by jeśli mogą poprawić swoją sytuację materialną, finansową – tego nie zrobili. Robią tak politycy, robią tak ludzie innych zawodów. Przekonanie (poparte comiesięcznym płaceniem składek i podatków), że wypracowaliśmy swoje świadczenia, jest głębiej zakorzenione niż świadomość, że mamy solidarnościowy system emerytalny, w którym emerytury są płacone ze składek pracujących. Politycy wiedzą, że wydłużenie wieku emerytalnego jest skutecznym sposobem na to, by ludzie dłużej pracowali i nie pobierali emerytur. Na razie jednak kartofel jest gorący. Mają pretekst, by go podać dalej.

Oczywiście, aby zmniejszyć wpływ zmian demograficznych, nie wystarczy tylko ta decyzja. Potrzeba też poprawy jakości usług publicznych. Może tym razem, gdy zmiany demograficzne stają się coraz wyraźniejsze, hasła „krótsze kolejki do lekarzy”, „mniej liczne klasy w szkołach”, „autobus w każdej wsi” pojawią się nie tylko w kampanii wyborczej, ale staną się podstawą do stworzenia skutecznej polityki społecznej.

Czytaj więcej

Demograficzny meteoryt gna w kierunku Polski