Krzysztof Adam Kowalczyk: Stand-up prezesa, czyli pieniądz gorszy wypiera lepszy

Prezes NBP Adam Glapiński obiecuje 6 proc. inflacji r/r w grudniu 2023 r., czyli zaraz po wyborach. I straszy, że zamiany złotego na euro chcą ci, którzy nie lubią polskiej niepodległości, bogacze oraz byli leniniści.

Publikacja: 09.02.2023 18:03

Prezes NBP Adam Glapiński

Prezes NBP Adam Glapiński

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Było krótko, konkretnie i na temat – tak chciałem rozpocząć ten komentarz po czwartkowej konferencji prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego, ale nie da się, nic na to nie poradzę. To drobiazg, że prezes spóźnił się 10 minut i wpadł na salę zdyszany (znaczy, śpieszył się). Pal licho, że konferencję o ostatniej decyzji Rady Polityki Pieniężnej utrzymującej stopy NBP bez zmian zaczął od reklamy nowego plastikowanego banknotu z Kopernikiem („piękny”, „nie do podrobienia”). W końcu w tym roku obchodzimy 550. rocznicę urodzin wielkiego astronoma, który – jak słusznie zauważył prezes Glapiński – także wielkim ekonomistą był.

Gorzej, że szef NBP mówiąc, iż inflacja zaczyna odpuszczać za granicą i w Polsce, dał upust swojemu temperamentowi polityka i zgodnie z przekazem dnia spin-doktorów PiS zaczął wypominać Donaldowi Tuskowi – starannie unikając użycia tego nazwiska – słynną wypowiedź o 30 zł za chleb. Wspomniał coś o składzie chleba baltonowskiego, którego – jakże niską! – cenę prezes osobiście ujawnił w sklepie. A także o maśle do owego chleba, które podrożało, ale w efekcie jest jego nadmiar i zaczyna tanieć.

Czytaj więcej

Prezes NBP Adam Glapiński: Chcemy radykalnie zdusić inflację

Było też o panikach zakupowych, zdaniem prezesa wzbudzanych przez siły nieczyste zainteresowane wyższymi cenami: cukrowej, w efekcie której „ludzie nagromadzili kredensy cukru”, i o węglowej, która sprawiła, że ludzie „mają pełne piwnice węgla”. Był też – a jakże – wątek historyczny: wykład o roli rządu Jana Olszewskiego („pierwszy demokratycznie ustalony rząd w Polsce”). I aktualny, o rządowych tarczach antyinflacyjnych, które – jak przyznał prezes – są proinflacyjne: „Były to działania w poprzek działań NBP, który chciał tę inflację zdusić”. Ale podkreślał, że te działania świetnie rozumie. „Rząd doskonale to robi” – recenzował rzecz jasna bezstronnie.

Było oczywiście o powodach utrzymania stóp procentowych NBP bez zmian. „Podniesienie stóp nadal działa i ciśnie w dół inflację” – zapewniał prezes. Tłumacząc, że „staramy się jak najszybciej zmniejszyć inflację, ale żeby jednocześnie nie spowodować katastrofy humanitarnej”. Inflacja jego zdaniem „z miesiąca na miesiąc będzie niższa”. „Roznamiętnieni politycy mówili, że przebije 20 proc.” – wytykał opozycji, zastrzegając: „nie uczestniczymy w żadnych wyborach”. Był też optymistyczny konkret: „Osobiście oczekuję, że w grudniu inflacja może wynieść 6 proc.” – mówił Adam Glapiński, zastrzegając, że to nie prognoza analityków NBP.

Czy widoczny już powolny spadek inflacji oznacza, że kredyt potanieje? „Zbyt wcześnie na rozważanie obniżki stóp”. Był też kolejny rejtanowski gest w obronie złotego. „Złoty zapewnia szybki wzrost gospodarczy” – przekonywał Adam Glapiński. „Kto jest za euro w Polsce? Ci co nie lubią Polski, nie lubią niepodległości, co chcieliby, żeby Polska była landem w kraju europejskim, który kiedyś ich zdaniem powstanie. Często są to byli marksiści i leniniści. I ludzie bardzo bogaci, których jest 2-4 proc.” – wyliczał. Dodając, że w Parlamencie Europejskim zasiadają złogi komunistyczne. Jego zdaniem także „warszawiakom średnio zależy” na złotym, bo „żyją w enklawie zamożności”. Argumenty to zaiste niezwykle merytoryczne…

Czytaj więcej

Adam Glapiński o inflacji: Widzimy światełko w tunelu, ten szczęśliwy moment

Gdy słuchałem tej niezwykle malowniczej konferencji, czy jak kto woli politycznego stand-upu, zastanawiałem się: do licha, dlaczego prezentując nowy banknot, prezes Glapiński dyskretnie nie wspomniał, jaki to konkretnie był wkład wielkiego astronoma do teorii ekonomii? Czyżby słynne prawo Kopernika-Greshama w pewnym sensie tłumaczyło, dlaczego od czasów prezesa Marka Belki tak bardzo podupadł standard konferencji po posiedzeniach RPP? Kiedyś były one krótkie, konkretne i na temat. Ale już nie są. W końcu – jak ustalił Kopernik – pieniądz gorszy wypiera lepszy.

Było krótko, konkretnie i na temat – tak chciałem rozpocząć ten komentarz po czwartkowej konferencji prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego, ale nie da się, nic na to nie poradzę. To drobiazg, że prezes spóźnił się 10 minut i wpadł na salę zdyszany (znaczy, śpieszył się). Pal licho, że konferencję o ostatniej decyzji Rady Polityki Pieniężnej utrzymującej stopy NBP bez zmian zaczął od reklamy nowego plastikowanego banknotu z Kopernikiem („piękny”, „nie do podrobienia”). W końcu w tym roku obchodzimy 550. rocznicę urodzin wielkiego astronoma, który – jak słusznie zauważył prezes Glapiński – także wielkim ekonomistą był.

Pozostało 86% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację