Wiceprezes Grupy Azoty: Nawozy drożeją w ślad za gazem

Nasi zagraniczni konkurenci w biznesie nawozowym korzystają z niższych cen prądu i gazu. To powoduje, że powinniśmy koncentrować się na dywersyfikacji przychodów – mówi Tomasz Hryniewicz, wiceprezes Grupy Azoty.

Aktualizacja: 12.07.2021 21:37 Publikacja: 12.07.2021 21:00

Wiceprezes Grupy Azoty: Nawozy drożeją w ślad za gazem

Foto: materiały prasowe

W ostatnich miesiącach ceny nawozów utrzymywały się na wysokim poziomie. Jak sytuacja na rynku wygląda obecnie?

Ceny nawozów kształtowane są przez ceny gazu, które są rekordowe. Jeszcze rok temu sięgały one 5 euro/MWh, natomiast w ubiegłym tygodniu, po tym jak Gazprom ogłosił, że nie rezerwuje mocy przesyłowych na gazociągu jamalskim, w szczycie stawki sięgały prawie 38 euro/MWh.

Tak wysoki wzrost wpływa na polityki cenowe producentów nawozów, także Grupy Azoty, która podąża tu za rynkiem. Nie da się jednak ukryć, że gaz drożeje szybciej niż nawozy, dlatego obserwujemy procentowy spadek marży. Natomiast kwotowo marże utrzymują się na przyzwoitym poziomie, tak więc powinniśmy zanotować bardzo dobre wyniki finansowe.

Skoro gaz wciąż drożeje, to czy spodziewa się pan dalszych podwyżek cen nawozów?

Powiem tak: nie spodziewam się obniżek cen nawozów do końca roku. Kluczowe będą ceny gazu. Obserwowane obecnie szybko drożejące uprawnienia do emisji CO2 nie mają dla nas tak dużego znaczenia, bo w ubiegłym roku zabezpieczyliśmy praktycznie całe nasze zapotrzebowanie na ten rok w bardzo dobrych cenach. Tak więc główną determinantą ścieżek cenowych dla nawozów będzie gaz.

A jak wygląda obecnie popyt na nawozy?

W ubiegłym roku sezon rozpoczął się szybciej ze względu na pandemię – rolnicy nie czekali z zakupami, obawiając się kłopotów logistycznych.

Z kolei w tym roku sezon rozpoczął się nieco później z uwagi na srogą zimę. Obecnie popyt na nawozy wygląda bardzo dobrze. Jest kilka czynników, które nam sprzyjają, takie jak embargo na nawozy wieloskładnikowe z Białorusi czy konieczność wprowadzenia zgodnie z unijną dyrektywą od sierpnia tego roku inhibitorów do mocznika, na co jesteśmy już przygotowani. To wszystko powoduje, że zmienia się sytuacja rynkowa, a dla nas jest to okazja do lokowania naszych produktów.

Swoje moce w nawozach rozbudowuje Anwil z Grupy Orlen. Czeka was ostra walka o klienta?

Oczywiście liczymy się z konkurencją, ale trzeba też spojrzeć na lokalizację naszych zakładów. Korzystamy z renty logistycznej, dzięki czemu obsługujemy pewien obszar kraju. Na pewno odczujemy pojawienie się na rynku nowych mocy, ale jesteśmy dobrej myśli, bo widzimy, jakie jest zapotrzebowanie. Moce wytwórcze Grupy Azoty sięgają około 5 mln ton rocznie i praktycznie całość produkcji udaje nam się uplasować na rynku. Widzimy jednocześnie potrzebę zmiany oferty produktowej, ciągłego dostosowywania się do sytuacji na rynku.

Jak grupa zamierza radzić sobie z rosnącymi kosztami emisji CO2?

Rzeczywiście ceny rosną bardzo mocno. Jak wspomniałem, mamy już zabezpieczone uprawnienia do emisji na ten rok i częściowo na rok kolejny. Cały czas podejmujemy działania zmierzające do ograniczenia emisji CO2 w naszych zakładach. Wśród nich wymienić można np.: intensyfikację zdolności produkcji amoniaku, wymianę instalacji cieplnych w Siarkopolu czy rezygnację z budowy nowego bloku energetycznego w kędzierzyńskich zakładach poprzez ograniczenie strat przesyłowych w lokalnej sieci pary. W ciągu kilku lat zredukowaliśmy emisje CO2 o 181,9 tys. ton. Zmniejszyliśmy też zużycie węgla o 96 tys. ton. Grupa pracuje nad strategią na lata 2021–2030, w której pokażemy nasze dążenia do celów klimatycznych, jakie stawia przed nami Unia Europejska. Te działania są wielopoziomowe, przekrojowe i dotyczącą całej Grupy Azoty. Myślę, że pokażemy naszą strategię w III–IV kwartale tego roku.

Z drugiej strony w Puławach powstaje nowy blok węglowy za ponad 1 mld zł. Czy on w ogóle będzie rentowny?

Tak naprawdę to nie mieliśmy możliwości budowy innego bloku. Decyzja poprzedzona była szerokimi analizami, porównywaliśmy opłacalność budowy bloku węglowego i gazowego. Okazało się, że jedyne słuszne źródło energii to węgiel. Głównie dlatego, że dzisiaj nie mamy możliwości przesyłu wystarczającej ilości gazu do Puław. Czekamy, kiedy Gaz-System zapewni nam takie dostawy poprzez budowę gazociągu Gustorzyn–Wronów. Trzeba zadać sobie pytanie, co by się stało, gdybyśmy wybudowali blok gazowy, a zabrakłoby dla niego paliwa? Widzimy przecież, jak mocno geopolityka wpływa na ten rynek. Przy czym nasz blok to nie jest typowa energetyka przemysłowa, bo naszym głównym celem nie jest produkcja prądu. Nas interesuje przede wszystkim energia cieplna, a więc para. To powoduje, że projekt ma zupełnie inne parametry finansowe.

Przecież już dzisiaj zużywacie potężne ilości gazu.

Dziś przesył gazu jest taki, że wystarcza nam do procesów technologicznych, ale do produkcji pary już nie. Z budową nowego bloku musimy zdążyć przed końcem 2023 r., bo wtedy ze względów środowiskowych musimy wyłączyć dwa stare bloki węglowe. W dalszej kolejności musimy wymienić dwie kolejne jednostki i tu liczymy już na to, że będziemy mieli możliwość budowy bloków gazowych. Mało tego, także dla budowanego bloku węglowego prowadzimy analizy i nie wykluczamy możliwości dodania pewnych urządzeń, by instalacja mogła pracować jako duoblok, a więc zamiennie na gaz lub węgiel, w zależności do tego, co będzie bardziej opłacalne. Pamiętajmy jednak, że gaz dla energetyki to tylko paliwo przejściowe. Dlatego w naszej strategii pokażemy też inne kierunki rozwoju – energetykę wiatrową czy słoneczną.

A małe reaktory jądrowe?

Dzisiaj jeszcze regulacje za tym nie nadążają. Popatrzmy na zagraniczną konkurencję: firma Yara w Niemczech czy w Norwegii korzysta ze znacznie niższych cen energii niż my. Producenci na Wschodzie nie liczą śladu węglowego i mają tańszy gaz. To wszystko sprawia, że Grupa Azoty musi myśleć o dywersyfikacji biznesu.

Tomasz Hryniewicz od 2019 r. jest wiceprezesem Grupy Azoty, największego krajowego producenta nawozów. W chemicznej grupie odpowiada m.in. za zarządzanie sprzedażą w biznesie nawozów i tworzyw. Jednocześnie stoi na czele zależnej spółki Grupa Azoty Puławy. Wcześniej był prezesem takich firm, jak Mercus Logistyka z grupy KGHM, Estate, PGNiG Serwis, Chameleon. Jest absolwentem Politechniki Opolskiej.

W ostatnich miesiącach ceny nawozów utrzymywały się na wysokim poziomie. Jak sytuacja na rynku wygląda obecnie?

Ceny nawozów kształtowane są przez ceny gazu, które są rekordowe. Jeszcze rok temu sięgały one 5 euro/MWh, natomiast w ubiegłym tygodniu, po tym jak Gazprom ogłosił, że nie rezerwuje mocy przesyłowych na gazociągu jamalskim, w szczycie stawki sięgały prawie 38 euro/MWh.

Pozostało 93% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację