Rzeczywiście ceny rosną bardzo mocno. Jak wspomniałem, mamy już zabezpieczone uprawnienia do emisji na ten rok i częściowo na rok kolejny. Cały czas podejmujemy działania zmierzające do ograniczenia emisji CO2 w naszych zakładach. Wśród nich wymienić można np.: intensyfikację zdolności produkcji amoniaku, wymianę instalacji cieplnych w Siarkopolu czy rezygnację z budowy nowego bloku energetycznego w kędzierzyńskich zakładach poprzez ograniczenie strat przesyłowych w lokalnej sieci pary. W ciągu kilku lat zredukowaliśmy emisje CO2 o 181,9 tys. ton. Zmniejszyliśmy też zużycie węgla o 96 tys. ton. Grupa pracuje nad strategią na lata 2021–2030, w której pokażemy nasze dążenia do celów klimatycznych, jakie stawia przed nami Unia Europejska. Te działania są wielopoziomowe, przekrojowe i dotyczącą całej Grupy Azoty. Myślę, że pokażemy naszą strategię w III–IV kwartale tego roku.
Z drugiej strony w Puławach powstaje nowy blok węglowy za ponad 1 mld zł. Czy on w ogóle będzie rentowny?
Tak naprawdę to nie mieliśmy możliwości budowy innego bloku. Decyzja poprzedzona była szerokimi analizami, porównywaliśmy opłacalność budowy bloku węglowego i gazowego. Okazało się, że jedyne słuszne źródło energii to węgiel. Głównie dlatego, że dzisiaj nie mamy możliwości przesyłu wystarczającej ilości gazu do Puław. Czekamy, kiedy Gaz-System zapewni nam takie dostawy poprzez budowę gazociągu Gustorzyn–Wronów. Trzeba zadać sobie pytanie, co by się stało, gdybyśmy wybudowali blok gazowy, a zabrakłoby dla niego paliwa? Widzimy przecież, jak mocno geopolityka wpływa na ten rynek. Przy czym nasz blok to nie jest typowa energetyka przemysłowa, bo naszym głównym celem nie jest produkcja prądu. Nas interesuje przede wszystkim energia cieplna, a więc para. To powoduje, że projekt ma zupełnie inne parametry finansowe.
Przecież już dzisiaj zużywacie potężne ilości gazu.
Dziś przesył gazu jest taki, że wystarcza nam do procesów technologicznych, ale do produkcji pary już nie. Z budową nowego bloku musimy zdążyć przed końcem 2023 r., bo wtedy ze względów środowiskowych musimy wyłączyć dwa stare bloki węglowe. W dalszej kolejności musimy wymienić dwie kolejne jednostki i tu liczymy już na to, że będziemy mieli możliwość budowy bloków gazowych. Mało tego, także dla budowanego bloku węglowego prowadzimy analizy i nie wykluczamy możliwości dodania pewnych urządzeń, by instalacja mogła pracować jako duoblok, a więc zamiennie na gaz lub węgiel, w zależności do tego, co będzie bardziej opłacalne. Pamiętajmy jednak, że gaz dla energetyki to tylko paliwo przejściowe. Dlatego w naszej strategii pokażemy też inne kierunki rozwoju – energetykę wiatrową czy słoneczną.
A małe reaktory jądrowe?