I właśnie w tym momencie – gdy Ziemia dosłownie paruje – wokół ESG unosi się inny dym. Dym informacyjny, prawny, polityczny i ideologiczny. ESG miało być drogowskazem. Dziś dla wielu stało się znakiem zapytania. Czy jeszcze wierzymy w ESG? Czy to koniec pewnej epoki, czy wręcz przeciwnie – może początek etapu weryfikacji założeń?
Od optymizmu do przesytu: gdzie jesteśmy z ESG?
Kiedy kilka lat temu termin „ESG” wszedł na stałe do słownika biznesowego, wydawało się, że właśnie nadeszła długo oczekiwana epoka „odpowiedzialnego kapitalizmu”. ESG – jako rama zrównoważonego zarządzania ryzykiem środowiskowym, społecznym i ładem korporacyjnym – miało stanowić dla rynków i inwestorów nowy kompas, poszerzając tradycyjne modele oceny o kryteria niematerialne, ale fundamentalne dla długofalowej odporności biznesu i zrównoważonego rozwoju. Wzrost znaczenia ESG przyspieszyły zarówno globalne porozumienia (porozumienie paryskie COP211), presja społeczna, zmieniające się oczekiwania konsumentów i pracowników, jak i – szczególnie w UE – regulacje. Wydawało się, że oto nadchodzi moment, gdy interesariusze, regulatorzy i biznes zmierzają w jednym kierunku.
Jednak dziś ta narracja traci impet. Zamiast marszu ku zrównoważonej gospodarce, znaleźliśmy się na rozdrożu. Europa – lider w zakresie legislacji ESG – stworzyła system, który coraz częściej przypomina labirynt. Nowe obowiązki raportowe i dyrektywy, takie jak taksonomia, CSRD czy CSDDD, mają szczytne cele, ale ich praktyczna implementacja staje się dla firm kosztowna, czasochłonna i pełna niejasności, co wpływa na konkurencyjność unijnej gospodarki. W praktyce doprowadziło to do tzw. Omnibusa – czyli pierwszych prób rewizji i deregulacji ESG w UE, mających na celu złagodzenie niektórych wymogów bez rezygnacji z osiągnięcia celów klimatycznych. Paradoksalnie, to właśnie ten regulacyjny rollback może być znakiem dojrzewania systemu: przejścia od idealizmu do pragmatyzmu.
ESG między ideą a rzeczywistością operacyjną
Mimo że w Stanach Zjednoczonych temat ESG coraz częściej staje się przedmiotem debat politycznych, a niektórzy senatorowie postrzegają go jako zagrożenie dla konkurencyjności gospodarki, praktyka biznesowa pokazuje zupełnie inny kierunek. Czyste technologie przyciągają dziś więcej kapitału niż paliwa kopalne2, co odzwierciedla rosnące znaczenie zrównoważonego rozwoju. Wyniki ESG mają też istotny wpływ na wartość rynkową przedsiębiorstw, szczególnie w gospodarkach rozwiniętych3. Co więcej, 71 proc. korporacji z listy Fortune 500 utrzymuje swoje cele klimatyczne, mimo zmiennych uwarunkowań politycznych i gospodarczych4. A 73 proc. dużych przedsiębiorstw z krajów G20 korzysta z niezależnej atestacji danych niefinansowych mimo że nie mają takiego obowiązku regulacyjnego5.
Podobne wnioski płyną z raportu „Rewiring Finance”6 opracowanego przez Cambridge Institute for Sustainability Leadership. Dokument ten podkreśla, że przejrzystość, weryfikowalność i integracja danych ESG to nie tylko dobre praktyki – to fundament nowoczesnego zarządzania ryzykiem. ESG, jak wskazują autorzy, pełni dziś funkcję systemu wczesnego ostrzegania, który wspiera odporność instytucji finansowych i zwiększa ich zdolność do długofalowego finansowania transformacji.