W sierpniu, jak wstępnie oszacował GUS, inflacja w Polsce przyspieszyła do 5,4 proc. rok do roku z 5 proc. w lipcu. Osiągnęła już szczyt czy może jeszcze wzrosnąć?
My prognozujemy, że przed końcem roku inflacja może dojść w okolice 6 proc. Ostatnio do szybkiego wzrostu cen przyczyniają się pewne czynniki przejściowe związane z pandemią, takie jak zaburzenia w łańcuchach dostaw oraz skok cen surowców. To problemy, które wynikają z szybszego odbicia popytu niż podaży. Na to nakładają się jeszcze podwyżki cen regulowanych, np. energii oraz odbioru śmieci. Ale do wysokiej inflacji przyczynia się też połączenie ekspansywnej polityki fiskalnej i pieniężnej z ostatnich lat. To widać w inflacjogennej strukturze wzrostu PKB: wzrost gospodarczy polega w dużym stopniu na konsumpcji, która jest wspierana przez świadczenia socjalne, a jednocześnie inwestycje rosną wolno. W rezultacie, gdy dochodzi do skoków popytu, firmy nie są w stanie zwiększyć szybko produkcji.