Obecnie te negocjacje utknęły w punkcie bardziej symboliki politycznej niż biznesu. Patrząc na sprawę tylko w kategoriach politycznych, można było się porozumieć już dawno. I to nawet tak, że jeśli teraz my poczynilibyśmy ustępstwo, to może wkrótce udałoby się z drugiej strony osiągnąć coś innego. To w długoterminowych relacjach jest bardzo potrzebne. Przypomnę, że w 2007 r. rząd odpuścił Rosjanom zastrzeżenia związane z WTO, a kilka miesięcy potem Moskwa zgodziła się na zniesienie embarga na polskie mięso. Utrzymywanie napiętej sytuacji prowadzi do absurdalnych efektów. Tak było w 2006 r., gdy Polska i PGNiG uprawiały zadziorną politykę. Skutki były fatalne – zgodzono się na 10-proc. podwyżkę cen gazu, co przez trzy lata kosztowało nas miliard dolarów. Teraz potrzebne jest inne podejście – praktyczne.
[b]Czy to znaczy, że PGNiG może odpuścić i zgodzić się, by Rosjanie nie zapłacili na przykład części zaległych kwot za tranzyt gazu? [/b]
Mówimy o przeszłych należnościach i kwotach spornych. Warto pamiętać, że sąd uznał w ub.r. cześć tych kwot i to tylko za 2006 r. Jeżeli w tym tempie miałyby postępować sprawy sądowe, to w tym roku będziemy mieć wyrok dotyczący 2007 r. I tak dalej możemy czekać na kolejne, a tymczasem dodatkowego gazu z Rosji potrzebujemy już teraz. W obecnej sytuacji warto się zastanowić, czy wraz z dyskusją o zaległych kwotach nie porozmawiać o przyszłych rozliczeniach. Może, odpuszczając w jednym miejscu, moglibyśmy zyskać np. obniżkę ceny za przyszłe dostawy gazu. Nawet gdyby to była obniżka tylko o 1 proc., to przedkłada się na miliony dolarów, tym samym uzyskalibyśmy wyrównanie starych zaległości z lat 2006 – 2008.
[b]Czy tę koncepcję przedstawił pan ministrowi skarbu?[/b]
Zrobiłem to kilka miesięcy temu. Na poziomie korporacyjnym za negocjacje odpowiada resort skarbu. Minister zastrzegł sobie prawo do wyrażenia zgody na porozumienie między PGNiG i Gazpromem. Gdyby to wyłącznie ode mnie zależało, to dawno byśmy załatwili sporne kwestie i pewnie nawet mieli tańszy gaz. W takim biznesie jak gazowy, gdy relacje są długo- terminowe, raz jedna raz druga strona ma problem, który chce rozwiązać. Warto patrzeć w dłuższej perspektywie, a nie doraźnie – na zasadzie, kto komu jednorazowo ustąpi czy dokuczy.
[b]Czy nie sądzi pan, że ustępstwa w kwestii należności EuRoPol Gazu są niemożliwe, bo natychmiast w Sejmie opozycja zacznie protestować i pojawi się wniosek o postawienie ministra, który odpuścił Rosjanom miliony dolarów, przed Trybunał Stanu?[/b]