W biznesie pracuje od wielu lat i znany jest z podejmowania odważnych decyzji. Jak choćby zakupu od grupy EM&F sieci Galeria Centrum, którą teraz restrukturyzuje i znacznie szybciej niż poprzedni właściciel rozbudowuje.
Zawsze elegancko ubrany podkreśla, że nosi koszule Wólczanki, bo dzięki świetnym tkaninom może ona konkurować z markami zachodnimi. Zanim stanął na czele jednej z najprężniej rozwijających się firm odzieżowych w Polsce, zdobywał doświadczenie w zupełnie innych branżach. Na Uniwersytecie Warszawskim skończył ekonomię o specjalności ekonometria, a jego pierwszą pracą była posada doradcy prezesa Powszechnego Banku Kredytowego. Od 1995 r. przez cztery kolejne lata był też dyrektorem inwestycyjnym w International Westfund Holdings Ltd. Później zajmował już tylko stanowiska prezesów – najpierw w Hucie Szkła Ujście, potem znanego producenta okien i drzwi Sokółka, by przejść do sieci wypożyczalni filmów Hollywood Video.
Przełom nadszedł w kwietniu 2004 r., kiedy to stanął na czele Wólczanki, jednego z najbardziej znanych producentów koszul w Polsce z ponad 60-letnią historią. Szybko zabrał się do uzdrawiania przynoszącej straty firmy, zdecydował też o zamknięciu jednej z łódzkich szwalni. Pracę straciło 70 osób, co w Łodzi przyjęto z zaskoczeniem. – Nie da się pogodzić restrukturyzacji z byciem pracodawcą roku. Zwolnienia nigdy nie są łatwymi decyzjami, ale po to się wymienia prezesów, żeby je podejmowali – mówił w jednym z wywiadów.
Wólczanka miała się coraz lepiej i Bauer zaczął się rozglądać za okazją do poszerzenia swojej domeny. Wybór padł na inną polską markę z tradycjami – Vistulę. Po przeprowadzeniu fuzji za sterem połączonych firm stanął w 2006 r. Rafał Bauer. Znowu postawił na szybki rozwój i restrukturyzację – dzięki temu firma zaczęła szybko poprawiać wyniki finansowe. Ubiegły rok zakończyła z 411,6 mln zł przychodów przy 50 mln zł zysku netto, który był ponad trzy razy wyższy niż w 2006 r.
2007 rok zapisze się w pamięci Rafała Bauera z jeszcze jednego powodu – firmie udało się pozyskać do kampanii reklamowej aktora Pierce'a Brosnana. Jak wspomina sam Bauer, negocjacje trwały długo, jednak zdecydował moment, kiedy odtwórca roli 007 zobaczył ubrania, w których miał wstąpić w sesji. Bardzo mu się spodobały, był nawet gotowy na przedłużenie kontraktu na kampanię wiosenno letnią. Firma jednak odmówiła, bo bondowska twarz za bardzo się opatrzyła.