[b]Rz: Czy wyższa akcyza i kryzys gospodarczy mogą doprowadzić do załamania na polskim rynku wódki? Płyną sygnały, że w styczniu i lutym sprzedaż była o 20 – 30 proc. niższa niż przed rokiem.[/b]
William Carey: Jest za wcześnie, aby stwierdzić, co dokładnie się stanie z popytem na wódkę w tym roku. W grudniu 2008 r., tuż przed podwyżką akcyzy, wielu konsumentów zrobiło zapasy, aby nie kupować droższych produktów. Ponadto część marek nadal sprzedawana jest po cenie sprzed podwyżki podatku akcyzowego. Do tego trzeba wziąć pod uwagę zależności między popytem na wódkę a popytem na piwo. Podwyżka akcyzy na ten ostatni produkt weszła w życie 1 marca. Dlatego trzeba odczekać kilka miesięcy, aby wyciągnąć wnioski. Ale nie spodziewałbym się spadku sprzedaży o 20 – 30 proc.
[b]Część firm obawia się, że w kolejnych miesiącach popyt na wódkę będzie coraz mniejszy. Jakie są pana prognozy?[/b]
Wielkość sprzedaży utrzyma się na poziomie z ubiegłego roku. O 3 – 4 proc., głównie z powodu wzrostu cen, może się natomiast zwiększyć jej wartość. Jednak są segmenty rynku bardziej niż pozostałe narażone na spadek sprzedaży. Jednym z nich jest segment najdroższych wódek z importu. Należą do niego m.in. Finlandia i Absolut.
[b]W którym segmencie rynku ryzyko spadku popytu jest najmniejsze?[/b]