[b]Rz: Według wyników publikowanych dziś w „Rzeczpospolitej” badań Polacy zaczynają oszczędzać na zakupach. Porównują ceny produktów, wybierają tańsze sklepy, ograniczają wydatki. Czy to już panika?[/b]
[b]Joanna Heidtman:[/b] Te badania świadczą o tym, że pojawiła się duża niepewność. Część naszych zachowań to efekt zimnej kalkulacji budżetu domowego, ale większość to skutek obaw o własną przyszłość. Ludzie ograniczają konsumpcję, ponieważ czują się niepewnie w sytuacji wszechobecnej informacji o kryzysie. Obawiamy się spadku wynagrodzeń, zmniejszenia lub likwidacji dodatków i premii, a nawet utraty pracy. Najczęściej jest to spowodowane nie tyle własnymi doświadczeniami, ile dochodzącymi do nas informacjami z zewnątrz. Gdzieś komuś obniżono pensję, kogoś zwolniono. To powoduje, że zostaje zachwiane nasze poczucie bezpieczeństwa i stabilności, które jest często najważniejsze przy podejmowaniu decyzji konsumenckich.
[b]Czy handlowcom uda się przecenami i promocjami zachęcić ludzi do wydawania pieniędzy?[/b]
Zabawa w promocje na naszym rynku będzie trwać dalej. Mam tutaj na myśli różnego rodzaju przeceny i tak zwane okazje, które często wcale nimi nie są. Nie spodziewałabym się jakichś znaczących zmian w zachowaniach klientów. Duża część będzie na tego typu zabiegi tradycyjnie już podatna, a jakiś zdecydowanie mniejszy odsetek będzie się starał podejmować decyzje oparte na chłodnej kalkulacji. Niewielu z nas potrafi z ołówkiem i kartką w ręku robić rzetelne wyliczenia dotyczące naszych wydatków.
[b]Święta będą pod znakiem oszczędności?[/b]