Niemieckie miliardy także dla Polaków

Już 5 miliardów, nie tylko 1,5 miliarda euro ma uczynić szczęśliwszymi 2 miliony Niemców, którzy z dopłatą za złomowanie starego auta udadzą się do salonów samochodowych i wyjadą z nich nowym, ekologicznym samochodem.

Aktualizacja: 09.04.2009 07:47 Publikacja: 08.04.2009 20:31

[b][link=http://blog.rp.pl/romanski/2009/04/08/niemieckie-miliardy-takze-dla-polakow/]skomentuj na blogu[/link][/b]

W przypadku niektórych pojazdów, np. Fiata Pandy, 2,5 tys. euro dopłaty to mniej więcej 1/4 wartości samochodu. Po premie w pierwszym kwartale zgłosiło się 1,2 mln osób, a rynek, na którym w 2008 roku sprzedano 3 mln aut, tylko w marcu 2009 wzrósł o 40 proc. Czy można więc dopłaty uznać za skuteczny element planu antykryzysowego?

To nie jest oczywiste. Nie ma wątpliwości – klient zawsze woli kupić towar korzystając z promocji. Ale co z gospodarką? W skali Unii ten pakiet z pewnością pomoże producentom, zresztą nie tylko w Niemczech, ale i we Francji, Włoszech, Polsce, a nawet poza UE. Renault, Fiat czy Hyundai dzięki dodatkowym zamówieniom nie zrefundują podatkami wszystkich wydatków budżetu związanych z dopłatami. Pewnie bilans zamknie się więc na minusie.

Poza tym niekoniecznie zyskają tylko niemieccy dilerzy, bo nasi zachodni sąsiedzi, korzystając z różnic kursowych, coraz chętniej wspomagają także polskie salony samochodowe. I nie da się z tym nic zrobić, bowiem na pomysł wypłacania premii wyłącznie przy okazji kupna niemieckiego samochodu u niemieckiego dilera Bruksela zareagowałaby natychmiast, wytaczając antyprotekcjonistyczne działa.

Wreszcie, sztucznie podkręcony popyt po wyczerpaniu puli na dopłaty może się skończyć i producenci znów zaczną lamentować. A kolejne dopłaty będzie trudno uzasadnić – zwłaszcza że będzie po niemieckich wyborach.

Wicepremier Waldemar Pawlak chciałby, aby i u nas wprowadzić wsparcie sprzedaży aut, zwłaszcza tych ekologicznych. Ale czy nas stać na wspieranie gospodarek innych krajów?

Na razie Polska korzysta na pakietach niemieckich, słowackich, a nawet włoskich. Z tego punktu widzenia to inicjatywy godne pochwały, bo za wsparcie naszych dilerów i fabryk motoryzacyjnych, dzięki słabemu złotemu, płacą dziś inni.

[b][link=http://blog.rp.pl/romanski/2009/04/08/niemieckie-miliardy-takze-dla-polakow/]skomentuj na blogu[/link][/b]

W przypadku niektórych pojazdów, np. Fiata Pandy, 2,5 tys. euro dopłaty to mniej więcej 1/4 wartości samochodu. Po premie w pierwszym kwartale zgłosiło się 1,2 mln osób, a rynek, na którym w 2008 roku sprzedano 3 mln aut, tylko w marcu 2009 wzrósł o 40 proc. Czy można więc dopłaty uznać za skuteczny element planu antykryzysowego?

Opinie Ekonomiczne
Blackout, czyli co naprawdę się stało w Hiszpanii?
Opinie Ekonomiczne
Czy leci z nami pilot? Apel do premiera
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku