Temat ten zaprząta ze zrozumiałych względów uwagę ekonomistów i analityków na całym świecie. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, iż będzie tak też w kolejnych miesiącach. Trywialna odpowiedź na powyższe pytanie wydaje się stosunkowo prosta – przyczyn było wiele. Można by wśród nich wymienić niepohamowane dążenie do zysku zarówno bankierów, jak i tzw. zwykłych ludzi, brak odpowiednich regulacji prawnych czy pojawienie się wielu nowych, nie do końca zrozumiałych, instrumentów finansowych.

Wszystkie przytoczone powody są prawdziwe. Ale rodzi się pytanie, co było tym jednym niezbędnym i koniecznym czynnikiem powstania kryzysu? Nasuwająca się odpowiedź brzmi: warunkiem tym była luźna polityka monetarna, czyli polityka utrzymywania niskich stóp procentowych przez amerykański bank centralny.

Dlaczego właśnie taka polityka okazała się odpowiedzialna za powstałą sytuację? Wydaje się, że każdy z czynników przywołanych wyżej jest w dużym stopniu niezależny. Chciwość ludzka istniała zawsze, podobnie jak skomplikowane operacje finansowe, a brak właściwego nadzoru z reguły uzmysławiano sobie post factum. Jednak dopiero wystąpienie tych czynników łącznie stanowiło poważne zagrożenie. Błędem byłoby jednak przyjęcie założenia, iż łączne wystąpienie wspomnianych czynników było niezbędnym warunkiem zaistnienia kryzysu. Dopiero kombinacja tych czynników i luźnej polityki monetarnej otworzyła drogę w tym kierunku.

Jako uzasadnienie tej tezy przywołam japoński kryzys z lat 90. Strukturalne podobieństwo z obecnym kryzysem wydaje się oczywiste. W Japonii też stopy procentowe zostały obniżone do bardzo niskich poziomów, w wyniku czego utworzyła się bańka spekulacyjna na rynkach nieruchomości i akcji. W efekcie Japonia wyszła, jeśli takiego stwierdzenia można już używać, z kryzysu z osłabionym sektorem bankowym i rynkiem nieruchomości.

Wnioski z analizy tego przypadku wskazują, iż wcale nie potrzeba chciwych banków inwestycyjnych, łatwo dostępnych kredytów hipotecznych czy wyrafinowanych produktów inżynierii finansowej, aby doprowadzić do głębokiego załamania w gospodarce. Warunkiem koniecznym jest natomiast nieadekwatnie tani pieniądz będący skutkiem błędnych założeń polityki monetarnej.