Nowy dyrektor generalny polskiej części stalowego imperium Lakshmi Mittala zdążył się już zadomowić w Europie. Przed nominacją kierował firmami ArcelorMittal w Czechach, a do rodziny dojeżdżał do... Krakowa. Doskonale zna sprawy polskiego przemysłu stalowego, bo zanim objął rządy w czeskich hutach, przez dwa lata odpowiadał w polskiej korporacji AM m.in. za marketing i sprawy handlowe. Karierę w naszej części Europy zaczynał, kierując firmami Mittala w Rumunii.
Ma opinię kompetentnego, sprawnego menedżera, konkretnego do bólu. Pracowity i niezwykle wymagający, a konsekwencja, z jaką dąży do celu, budzi szacunek – wspominają współpracownicy. Sprzedażą zajmował się w okresie hutniczego boomu, więc miał ułatwione zadanie, jednak obiektywnie rzecz biorąc, marketingowa maszyneria pod rządami Samaddara działała bez zarzutu.
Dobrą markę wyrobił sobie też u polskich związkowców, choć o to niełatwo. Władysław Kielan, szef „Solidarności” w Hucie Sendzimira, mówi, że także działacze związkowi w Czechach cenili sobie rzeczowość Samaddara. Udało mu się przełamać stereotypy. Wcześniej wiele obaw towarzyszyło obejmowaniu stanowisk w hutach przez hinduskich menedżerów. – Są zaprogramowani na robienie końcowego wyniku. Liczy się produkt, a wszystkie inne sprawy należy podporządkować celom rynkowym – mówi Kielan. Śrubowanie jakości i bezwzględne oszczędzanie na wszystkim, co nie służy bezpośrednio produkcji, nawet kosztem bezpieczeństwa, zwykle burzyło związkowców. Samaddar nie był jednak impregnowany na rzeczowe argumenty. Kiedy przyszły gorsze czasy, wprost wezwał załogę do mobilizacji: w obecnej sytuacji liczmy już tylko na siebie – apelował.
Zanim Sanjay Samaddar na początku tygodnia zastąpił na dyrektorskim stanowisku Niemca Gregora Münstermanna, w czeskiej prasie zastanawiał się nad sposobami optymalizowania produkcji. Podawał przykłady możliwości, jakie daje działanie w grupie – na przykład przesunięcie potencjału produkcyjnego między hutami czeskimi i polskimi.
Obejmując rządy, Samaddar dostał równocześnie nominację na regionalnego dyrektora ArcelorMittal na wschodnią Europę ds. wyrobów płaskich. – To mu daje szerszą perspektywę i nowe możliwości wykorzystywania polskiego potencjału produkcyjnego – mówią pracownicy centrali ArcelorMittal Poland. Częste zmiany w regionalnych władzach stalowego koncernu to stała praktyka hinduskiego właściciela – skutecznie chroni menedżerów przed pokusą uzależniania się od miejscowych układów. W Polsce chodzi jednak raczej o nowe spojrzenie na sposoby dostosowania hut do coraz trudniejszej sytuacji na rynku.