Prognozowany przez Komisję Europejską dla Polski 6-procentowy wzrost PKB do końca przyszłego roku stawia nasz kraj niemal na czele unijnej stawki. Zanim jednak któraś z partii ogłosi, że to sukces jej polityki (a może to być i PiS, i Platforma), zanim znów przygotujemy mapy Europy z zielonymi wyspami, pamiętajmy, że aby przewidywania Komisji mogły się sprawdzić, trzeba szybko i skutecznie rozwiązać problemy Grecji.
Tymczasem Grecy wcale nie chcą umierać dla eurolandu. Chcą żyć po swojemu, unikać płacenia podatków i utrzymywać wysoki deficyt budżetowy. Dla pozostałych krajów strefy euro oznacza to, że ich wydatki na ratowanie Grecji mogą nie mieć końca. Trzeba będzie pożyczyć może nawet ponad 100 miliardów euro, co nie pozostanie bez wpływu na kurs europejskiej waluty i rentowność obligacji innych państw. Bo im bardziej protestują Grecy w Atenach, tym euro będzie słabsze i tym większy będzie nacisk na wzrost stóp procentowych w całej strefie. Co gorsza, w każdej chwili kryzys może się rozlać na kolejne kraje Unii, zwłaszcza te o najsłabszych finansach publicznych.
[link=http://blog.rp.pl/jablonski/2010/05/05/euroland-ekskluzywny-klub-bez-wykidajly]Skomentuj na blogu[/link]
Polakom się wydaje, że skoro nie mamy euro, to nie zapłacimy za problemy Greków. Tymczasem nasza waluta już jest silnie związana z europejską i gdy ona ma kłopoty, złoty słabnie w oczach. Gdyby kurs euro utrzymał się na poziomie ponad 4,05 zł, oznaczałoby to wzrost naszego długu zagranicznego o kilkanaście miliardów złotych i odpowiednio wyższe koszty jego obsługi. To oznacza, że inwestorzy odwrócą się od polskich akcji i obligacji, więc nastąpi spadek ich cen.
Jednak dużo ważniejsze od chwilowych wahań kursu – i dla Polski niekorzystne – mogą być wnioski, jakie bogate państwa eurolandu wyciągną z tego zamieszania. Dziś wspólnota walutowa jest eleganckim klubem brydżowym – sprawdza się w nim bilety tylko przy wejściu, a potem już nikt nie ma możliwości wyproszenia gościa, który kantuje przy stole. Najbogatsi teraz zrobią więc wszystko, by nie płacić już za kraje zbyt pochopnie wpuszczone do tego ekskluzywnego klubu, które nie przestrzegały zasad dobrego wychowania, zaciągając długi.