Gwarant reform

Ivan Miklosz nazywany jest słowackim Balcerowiczem. Tym razem wejdzie do rządu jako zwykły minister finansów

Publikacja: 08.07.2010 01:53

Ivan Miklosz ponownie będzie naprawiał słowackie finanse

Ivan Miklosz ponownie będzie naprawiał słowackie finanse

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Nie będzie już wicepremierem odpowiadającym za całą gospodarkę. Ale i tak Słowacy doskonale wiedzą, że czeka ich teraz przynajmniej kilkanaście miesięcy zaciskania pasa. Tyle że do Miklosza mają zaufanie. Już raz przeprowadził reformy, a na ich efekty czekali krócej, niż myślano wcześniej.

Był wicepremierem ministrem finansów Słowacji w rządzie Mikulasza Dzurindy w latach 2002 – 2006. W tym czasie przeprowadził najtrudniejszą reformę finansów publicznych w naszym regionie. Wprowadził jednolity podatek, 19–proc VAT, PIT i CIT, przeprowadził reformę szkolnictwa, służby zdrowia i świadczeń socjalnych. Tym samym doprowadził do sytuacji, kiedy Słowacja została uznana przez inwestorów zagranicznych za najlepsze miejsce do lokowania kapitału w naszym regionie.

Pytany wtedy przez „Rz”, czy takie same reformy zgodziłby się przeprowadzić w Polsce, mówił: – Słowacja jest malutkim krajem i reformy przeprowadza się jak w laboratorium, gdzie każdą negatywną reakcję można szybko skorygować. Polska to zupełnie inny wymiar – dodał.

W 2004 roku został uznany przez wydawany przez Bank Światowy raport „Doing Business” za najskuteczniejszego reformatora na świecie. Opiekunem tego raportu był wówczas jego dobry znajomy Symeon Djankov, który dzisiaj jest wicepremierem ministrem finansów Bułgarii. W rankingu „Doing Business” Słowacja przesunęła się w 2004 roku o 32 miejsca do przodu.

Ekonomiści nie mają wątpliwości, że wprowadzenie dyscypliny fiskalnej przez Miklosza umożliwiło temu krajowi przyjęcie euro jako pierwszemu w Europie Środkowej.

Teraz jednak słowacki deficyt budżetowy znów sięga 7 proc. PKB. To jest dwukrotnie więcej, niż zezwala na to Unia Europejska. – Miklosz da sobie z tym radę. Jest znany na rynku i postrzegany jako gwarancja, że dojdzie do zmian w polityce finansowej państwa – uważa Robert Prega, ekonomista z Tatra Banka AS.

50-letni dzisiaj Ivan Miklosz jest z wykształcenia ekonomistą – skończył Wyższą Szkołę Ekonomii w Bratysławie jako specjalista od planowania i prognoz. Po zrobieniu magisterium został na uczelni, potem kontynuował studia na London School of Economics. Zanim został wicepremierem i ministrem finansów, był także ministrem prywatyzacji w rządzie Jana Czarnogurskiego w latach 1991 – 1992.

Ma żonę i dwoje dzieci.

Nie będzie już wicepremierem odpowiadającym za całą gospodarkę. Ale i tak Słowacy doskonale wiedzą, że czeka ich teraz przynajmniej kilkanaście miesięcy zaciskania pasa. Tyle że do Miklosza mają zaufanie. Już raz przeprowadził reformy, a na ich efekty czekali krócej, niż myślano wcześniej.

Był wicepremierem ministrem finansów Słowacji w rządzie Mikulasza Dzurindy w latach 2002 – 2006. W tym czasie przeprowadził najtrudniejszą reformę finansów publicznych w naszym regionie. Wprowadził jednolity podatek, 19–proc VAT, PIT i CIT, przeprowadził reformę szkolnictwa, służby zdrowia i świadczeń socjalnych. Tym samym doprowadził do sytuacji, kiedy Słowacja została uznana przez inwestorów zagranicznych za najlepsze miejsce do lokowania kapitału w naszym regionie.

Opinie Ekonomiczne
Gordon Gekko zaciera ręce, czyli stary bożek wielkiego biznesu powraca
Opinie Ekonomiczne
Sankcje: deklaracje nie wystarczą, UE musi działać skuteczniej
Opinie Ekonomiczne
Cezary Stypułkowski: W poszukiwaniu właściwego poziomu stóp procentowych
Opinie Ekonomiczne
Katarzyna Kucharczyk: Słodko-gorzkie skutki transformacji
Opinie Ekonomiczne
Wojciech Jakóbik: Polityka uniezależniania od gazu z Rosji działa