Komisja Europejska sprecyzuje reguły dotyczące konfliktu interesów mające zastosowanie do jej dawnych członków, którzy podejmują prace w sektorze prywatnym. Ograniczy też odprawy.
- Obecny system jest absolutnie niezadowalający — stwierdził pod warunkiem zachowania jego anonimowości jeden z pracowników władz Unii związany z rozmowami o zmianie unijnego kodeksu postępowania w tej dziedzinie. — Musimy być absolutnie pewni, że nie dochodzi do konfliktu interesów. To z kolei oznacza, że trzeba zdefiniować w surowszy sposób, co jest takim konfliktem — dodał.
Kwestia pojawiła się po zmuszeniu przez komisję ds. etyki dawnego komisarza ds. jednolitego rynku wewnętrznego, Irlandczyka Charlie McCreevy do rezygnacji z pracy w kierownictwie jednego z brytyjskich banków inwestycyjnych. Pojawiły się bowiem obawy, że w nowej pracy mógłby wykorzystywać wiedzę nabytą w czasach, gdy pomagał Brukseli w podejmowaniu decyzji, jak zrestrukturyzować konkurencję na brytyjskim rynku bankowym po udzieleniu mu ogromnej pomocy publicznej.
Eurodeputowani i przedstawiciele różnych organizacji nadal wytykają mimo wszystko Komisji, że była zbyt pobłażliwa wobec innych byłych komisarzy, np. Maltańczyka Joe Borga czy Niemca Günthera Verheugena, którzy podjęli pracę w rozległej i lukratywnej branży lobbystów.
Drugą stroną problemu są pieniądze, jakie Unia — finansowana głównie przez 27 krajów — wypłaca swym dawnym dygnitarzom.