Ropa będzie drożeć

Za wcześnie, by mówić, że Polska będzie dużym producentem gazu z łupków - mówi Fatih Birol

Publikacja: 10.11.2010 01:30

Fatih Birol, główny ekonomista Międzynarodowej Agencji Energetycznej

Fatih Birol, główny ekonomista Międzynarodowej Agencji Energetycznej

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

[b]Rz: Dzisiaj MAE opublikowała swoją najnowszą prognozę dotyczącą światowych rynków energetycznych. Na co pana zdaniem trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę?[/b]

Fatih Birol: Mówimy tam przede wszystkim o ogromnej niepewności i o kilku pewnikach, które będą bardzo nieprzyjemne dla największych importerów nośników energii. Wśród niepewności największa jest ta dotycząca przyszłości światowej gospodarki i tempa, w jakim będzie ona powracała do lepszej kondycji. Druga dotyczy sytuacji na rynku gazu. Nie wykluczamy, że dojdzie do ogromnych zmian właśnie na tym rynku. I wreszcie trzecia niepewność: czy zobowiązania o ograniczeniach emisji podjęte w Kopenhadze ostatecznie zostaną spełnione, czy też nie.

[b]Co w takim razie wiemy z całą pewnością?[/b]

Że ropa naftowa nie będzie tania. I, że to Chiny będą miały największy wpływ na to, co dzieje się na światowych rynkach energetycznych. I to wyłącznie ze względu na wielkość swojej gospodarki. Przy tym każda decyzja podejmowana w Chinach będzie miała wpływ na cały świat. Także Polacy muszą się do tego przyzwyczaić, że każda decyzja podejmowana w Warszawie będzie miała taki sam wpływ na ich życie, jak i ta podjęta w Pekinie. To, że Chiny zdecydowały się na jeszcze większy import węgla, będzie to miało rosnący z każdym dniem wpływ na sytuację na tym rynku. Jeśli z kolei Chińczycy zużyją więcej gazu, ceny gazu wystrzelą.

[b]Czyli powinniśmy obawiać się siły Chin?[/b]

Nie do końca. W tej chwili na przykład wszystko wskazuje na to, że w roku 2020 Chiny będą największym na świecie producentem aut elektrycznych. To oznacza, że koszt wyprodukowania takiego auta, co dzisiaj jest największą barierą w zwiększaniu ich produkcji, drastycznie pójdzie w dół. Więc i ceny tych aut spadną. A przy tym jest i kolejny aspekt tej sprawy: dzisiaj w Europie 3 proc PKB pochodzi właśnie z produkcji aut. To może się zmienić z powodu wzrostu roli Chin w tej branży.

[b] Mówimy o tradycyjnych źródłach energii, którą zużywa świat. Jest jednak jeszcze energia odnawialna. Czy to źródło nie złagodzi choć trochę napięć, o których Pan mówi?[/b]

I znów musimy mówić o Chinach. W każdej z dziedzin produkcji energii, Chiny będą najważniejsze. W zwiększaniu produkcji energii wiatrowej, nuklearnej, czy słonecznej, zawsze Chińczycy będą liderami. To oznacza jednocześnie, że Chiny wejdą w fazę produkcji czystej energii i znów ze względu na skalę tej produkcji, będzie ona dominująca.

To, co dzieje się dzisiaj w Chinach jest porównywalne z wydarzeniami sprzed 30-40 lat w Japonii, kiedy ten kraj miał przewagę nad resztą świat dzięki technologiom stosowanym w motoryzacji. To z kolei okazało się, że ma ogromny wpływ na całą gospodarkę światową.

[b] Widzę, że jest pan fanem aut z napędem elektrycznym. A przecież energia do ich zasilania musi zostać wyprodukowana, czyli też będzie trzeba jej więcej, czyli tak całkiem czysto nie będzie?[/b]

Nie do końca jestem zwolennikiem aut z napędem elektrycznym, ale to co dzieje się w Chinach w dziedzinie poszanowania energii, uważam za pozytywne. Chiński rząd zebrał producentów aut, elektrycznych, akumulatorów, producentów części i polecił wyprodukować rozwiązania najbardziej ekonomiczne. Co by nie mówić, spowolni to wzrost popytu na ropę.

[b]Co w takim razie taki kraj, jak Polska może zrobić, aby mimo wszystko obronić się przed niekorzystnymi wpływami sytuacji na rynkach energetycznych?[/b]

Dla Polski naturalnie powodem do dumy jest rosnąca gospodarka. Z drugiej strony musicie liczyć się z rosnącymi rachunkami za ropę i gaz, a produkcja obu tych nośników energii jest w waszym kraju niewystarczająca. Ten rachunek będzie więc rósł. Niestety więc nie ma co się łudzić. Polska będzie musiała uważnie zbilansować swój rynek energetyczny, biorąc pod uwagę wysokie ceny energii. Kiedy mówię o zbilansowaniu mam na myśli energię nuklearną i wiatrową. Z drugiej strony trzeba położyć nacisk na większą efektywność zużycia energii. Jeśli tak się nie stanie, poważnie będzie zagrożony rozwój polskiej gospodarki.

[b] Nie powiedział pan nic o gazie łupkowym, w który w Polsce bardzo wierzymy?[/b]

Myślę, że rzeczywiście jest to bardzo obiecujące. Nadal jednak nie ma pewności, czy rzeczywiście to źródło energii okaże się tak znaczące. Tak samo, jak i nie ma do końca regulacji dotyczących gazu łupkowego. Powiedzmy prawdę: nie byłoby odpowiedzialne uznać za pewnik dzisiaj, że w niedługiej przyszłości Polska stanie się znaczącym producentem gazu łupkowego. I sądzę, że i dla Polaków byłoby dużym zaskoczeniem, gdyby gaz łupkowy mógł być produkowany w znaczących ilościach.

[b] Wiem, że MAE nie prognozuje cen ropy, ale Libijczycy mówią o 100 dolarach za baryłkę. Saudyjczycy o widełkach 709- dol. Czy to znaczy, że zmierzamy w kierunku nie tylko wyższych, ale i bardzo wysokich cen?[/b]

Kiedy pojawiają się sygnały o coraz lepszej kondycji gospodarki na świecie, może się okazać, że rzeczywiście ceny ropy będą wyższe, niż to było w minionych miesiącach 2010 r. To zły sygnał, bo nie jest tak, że cały świat już wyszedł z kryzysu, a droga energia może ożywienie wyhamować. Jest grupa krajów, gdzie ożywienie, i to bardzo kruche, pojawiło się dopiero teraz. Myślę o europejskich krajach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) — Europie, Japonii i USA. Droga ropa jest poważnym zagrożeniem dla tempa wychodzenia z kryzysu. Przy tym MAE zakłada, że nominalnie w roku 2015 średnia cena ropy wyniesie 105 dol. za baryłkę. Czyli trzeba się pogodzić z drogą ropą.

[b] W raporcie MAE o przyszłości światowych rynków energetycznych wyjątkowo dużo piszecie o biopaliwach. Wierzy pan w ich rosnącą rolę?[/b]

Biopaliwa będą miały do odegrania „małą rolę w dużym teatrze”. Wszystkie źródła energii odnawialnej będą potrzebowały wsparcia państwa, inaczej praktycznie nie ma szans, aby ich rola rosła. Dzisiaj światowe subsydia do produkcji energii ze źródeł odnawialnych wynoszą 57 mld dol. W 2035 będzie to już 200 mld dolarów. Energia odnawialna nie ma szans na przetrwanie, jeśli państwo nie wesprze jej produkcji.

[b]W ostatnim raporcie MAE podkreśla rolę regionu Morza Kaspijskiego w produkcji energii. Czy ten region, pana zdaniem ma szansa stać się „nowym” Bliskim Wschodem?[/b]

Nie mam wątpliwości, że zmienią oni układ sił w dostawach gazu dla Europy i Chin. W produkcji ropy Kazachstan stanie się 4. światową potęgą. Z kolei Turkmenistan i Azerbejdżan będą w stanie w oku 2035 wyprodukować 310 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Czyli trzykrotnie więcej, niż dzisiaj produkuje Norwegia. Potencjał jest więc ogromny. Tyle, że tutaj musimy ostrzec Europejczyków, którzy są zdania, że dostawy z regionu Morza Kaspijskiego będą doskonałym źródłem dywersyfikacji dostaw. Nasze analizy jednak wskazują, że Europa będzie tu konkurować z Chinami. A to potężna konkurencja.

[b]Jeśli już mówimy o dywersyfikacji: czy słyszał pan o polsko-rosyjskiej umowie gazowej?[/b]

Niestety nie znam jej szczegółów. Mogę tylko powiedzieć, że dobrze jest mieć pewność dostaw. Z drugiej strony wiadomo, że w Europie w ciągu najbliższego 10-lecia będzie w bród taniego gazu skroplonego. Moim zdaniem Polska powinna dokładnie wyliczyć co się bardziej opłaca, nie mówiąc o tym, że niezwykle ważna pozostaje i dywersyfikacja i zróżnicowanie źródeł energii, z których kraj korzysta.

[i]- rozmawiała Danuta Walewska[/i]

[ramka][srodtytul]Popyt na surowce będzie rósł[/srodtytul]

Zapotrzebowanie na ropę i gaz będzie stale rosnąć przez następne 25 lat – wynika z opublikowanej właśnie prognozy Międzynarodowej Agencji Energetycznej. Na ropę zwiększy się o 18 proc. w latach 2009 – 2035 i dojdzie do 99 mln baryłek dziennie, czyli o 15 mln bd. więcej niż w 2009 r. Popyt na gaz zwiększy się o 44 proc., do 4,5 bln m3. W obu wypadkach więcej nośników będą chciały kraje rozwijające się, zwłaszcza Chiny. Ropa zdrożeje o 88 proc., do 113 dolarów za baryłkę w 2035 r. – przewiduje MAE. [/ramka]

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Bunkrów nie ma, ale też jest...
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Sławomir Mentzen i Adrian Zandberg. Gospodarczy iluzjoniści
Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Dlaczego w Sejmie widać puste ławki
Opinie Ekonomiczne
Jak rozwiązać problem jawności wynagrodzeń? Odpowiedź można znaleźć w... Biblii
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Następne cięcie stóp procentowych najwcześniej we wrześniu?