Nie spełniły się prognozy części łowców menedżerskich głów, którzy zapowiadali w 2010 roku pokryzysową falę wymiany prezesów firm. I choć wśród top menedżerów nie brakowało zmian i było też kilka głośnych i niespodziewanych zmian (w tym dymisja prezesa LOT czy odwołanie szefa grupy PKP pod koniec roku), to ich skala nie dorównała tym z dwóch poprzednich lat.
[srodtytul]Wyhamowanie zmian[/srodtytul]
Jak wynika z obliczeń „Rz”, w minionym roku co szósta z pierwszej pięćdziesiątki największych firm z naszej Listy 2000 wymieniła szefa. Rok wcześniej zrobiła to co czwarta.
Podobny trend widać też w analizie kadr w spółkach publicznych notowanych na warszawskiej giełdzie i na rynku NewConnect. Na podstawie danych serwisu Notoria obliczyliśmy, że w ubiegłym roku w co siódmej spółce (w 13,5 proc.) zmienił się szef zarządu. Rok wcześniej takie przetasowania na fotelu prezesa dotknęły prawie co piątą firmę (ok. 19 proc.)
Nasza statystyka nie uwzględnia zmian szefów przeprowadzonych formalnie z początkiem tego roku, nawet jeśli były ogłoszone już w 2010 r. Wśród firm z pierwszej pięćdziesiątki naszej Listy 2000 taka wymiana nastąpiła np. w Polskiej Telefonii Cyfrowej i w BP Polska.