Firma Świtalski & Synowie jest w branży handlowej doskonale znana, choć jej właściciel raczej unika rozgłosu. Mariusz Świtalski stworzył bowiem takie firmy jak Biedronka (lider rynku handlowego), Żabka (największa sieć sklepów osiedlowych) i Eurocash – największy dystrybutor hurtowy.
Pod koniec 2010 roku zmieniła jednak nazwę na Czerwona Torebka – jest to jednocześnie nazwa pasaży handlowych, które firma chce otwierać. – Naszym strategicznym celem jest budowa silnej, rozpoznawalnej marki sieciowej – pasaży handlowych, które na stałe wpiszą się w krajobraz polskich miast – informuje Ireneusz Kazimierczyk, prezes zarządu spółki Czerwona Torebka.
Plany są ambitne, firma chce uruchomić 4 tys. obiektów. Według nieoficjalnych informacji chce także wejść na giełdę, a przygotowanie prospektu już ruszyło. – Spółka rozważa taką możliwość pozyskania kapitału – wyjaśnia Lidia Mączyńska z biura prasowego Czerwonej Torebki.
Świtalski już zdobył jednego inwestora. 25 proc. udziałów w Czerwonej Torebce ma Forteam Investments S. ar. l., należąca do AIG New Europe. Fundusz wcześniej miał 47 proc. akcji w sieci Żabka, sprzedanej w 2007 roku za 550 mln zł słowacko-czeskiej Penta Investments. Sam Świtalski bezpośrednio ma jedynie 3,8 proc. akcji Czerwonej Torebki, 71,2 proc. akcji należy do siedmiu spółek z ograniczoną odpowiedzialnością Świtalski & Synowie, różniących się jedynie numerami.
Projekt jest ciekawy, w mniejszych miastach z nawet 30 tys. mieszkańców, gdzie firma chce się pojawić, dzisiaj oferta handlowa nie jest zbyt szeroka, więc na pewno jest zapotrzebowanie na takie pasaże. Jedyne, co budzi wątpliwości, to plan uruchomienia w trzy lata aż 250 placówek. Zobaczymy, czy uda się go zrealizować – mówi Katarzyna Michnikowska, starszy analityk z Cushman & Wakefield.