Może pan podać przykład
Jeśli popatrzymy na Kanadę i na blackberry, to wszystkie komponenty produkowane są poza granicami kraju, ale w firmach należących do RIM. Firma nie zlecała produkcji komponentów, tylko wyszukiwała odpowiednich producentów i kupowała je. Miała taką strategię inwestycyjną. Dostała wsparcie instytucji kanadyjskiej Eksport Developer Canada, takiego bardziej rozbudowanego KUKE. Tylko tamta instytucja nie tylko wspomaga ubezpieczenia, ale trochę działa jak bank. Pożycza pieniądze – pod warunkiem że to wszystko zostaje własnością Kanadyjczyka, który ostatecznie będzie płacić podatki. Tego sposobu myślenia trochę brakuje w Polsce.
Czy przyczyny ograniczonej ekspansji nie wynikają ze struktury firm? Sporo jest spółkami córkami światowych koncernów i jako takie nie mają samodzielności. Inne, największe, są częściowo państwowe – boją się ryzyka ze względów organizacyjnych. A prywatni obawiają się inwestycji zagranicznych, bo muszą zaryzykować majątkiem stworzonym przez jedno pokolenie. Dodatkowo stopień koncentracji w branżach jest ograniczony i firmy są słabe, więc niezdolne do przejęć?
Wszystko to są ograniczenia dla ekspansji zagranicznej. Firmy, które są częścią koncernów, mają wytyczone zadania i muszą je realizować. Samodzielnie nie podejmują decyzji inwestycyjnych. Państwowe lub z udziałem Skarbu Państwa mają skomplikowaną strukturę organizacyjną. A prywatne w większości są skoncentrowane na akumulowaniu kapitału. Nasze firmy zostały rzucone na rynki globalne, nie miały się jak ich uczyć, bo rynkowo na świecie działają dopiero 20 lat. Nie ma u nas konsolidacji w branżach, ale też tradycji współpracy regionalnej. Firmy nie zastanawiają się nad tworzeniem konsorcjum czy spółdzielni, gdzie nie łączą się kapitałowo, tylko projektowo, po to, by obniżyć koszty. Tak działają przedsiębiorstwa we Włoszech czy we Francji. Kupują coś wspólnie, na przykład producenta komponentów. U nas tradycja spółdzielni została wypaczona w czasach komunizmu, a firmy z branży traktują się jako konkurencję. Gdy zmieniała się sytuacja branży odzieżowej i firmy zlecały szycie najpierw w szwalniach w kraju, a potem w krajach Wschodu, to nie próbowały znaleźć jednego producenta, by szył dla kilku marek. Nie działały hurtowo, tylko w pojedynkę. W świecie jest inaczej. Energetyka polska buduje moce produkcyjne. Świetnie, bo są potrzebne. Ale co z zaopatrzeniem w paliwo: w węgiel, w gaz czy w ropę?
—rozmawiała Aleksandra Fandrejewska
Paweł Miller, członek zarządu Boryszewa ds. rozwoju w segmencie Automotive