Reklama
Rozwiń

analitycy próbują przewidzieć przyszłość na giełdach

Ko­niec ro­ku to mo­ment, gdy ana­li­ty­cy, chcąc spro­stać ocze­ki­wa­niom, wyj­mu­ją szkla­ne ku­le i de­li­kat­nie je po­cie­ra­jąc, sta­ra­ją się prze­wi­dzieć, co zda­rzy się w na­stęp­nych 12 mie­sią­cach

Publikacja: 27.12.2011 01:48

Nie ina­czej jest w tym ro­ku. Moż­na zna­leźć pro­gno­zy kur­su zło­te­go, wzro­stu PKB czy też war­to­ści in­dek­sów na ko­niec 2012 r. Prze­wi­dy­wa­ne są zda­rze­nia, do któ­rych doj­dzie, zarówno do­ty­czą­ce spółek, jak i branż al­bo na­wet ca­łe­go świa­ta. To, cze­go mi bra­ku­je, to roz­li­cze­nia przez więk­szość au­to­rów wcze­śniej­szych prze­wi­dy­wań. Tyl­ko nie­licz­ni to ro­bią.

A roz­li­cze­nie by­wa cie­ka­we. Na po­cząt­ku 2010 r. pol­skie me­dia obie­gła in­for­ma­cja o pro­gno­zach re­no­mo­wa­ne­go ban­ku in­we­sty­cyj­ne­go Bank of Ame­ri­ca/Mer­rill Lynch do­ty­czą­cych kur­su zło­te­go i war­to­ści WIG20 na ko­niec 2011 r. Eu­ro – we­dle tych pro­gnoz – mia­ło kosz­to­wać ok. 3 zł. Cza­sa­mi z prze­wi­dy­wań sta­ra­ją się roz­li­czyć analityków me­dia i pu­bli­ku­ją li­sty naj­bar­dziej nie­tra­fio­nych pro­gnoz. Ale to nie to sa­mo co au­tor­skie wy­ja­śnie­nie roz­bież­no­ści.

Nie mam szkla­nej ku­li. Jed­nak i mnie w koń­cu ro­ku udzie­la się wróż­biar­ski na­strój, choć war­to­ści zło­te­go czy po­zio­mu in­dek­su nie za­mie­rzam prze­wi­dy­wać. Gło­śno na­to­miast po­wiem, cze­go się bo­ję. W 2012 r. bo­ję się dłu­gu. Nie te­go pu­blicz­ne­go, tyl­ko te­go w spół­kach.

Strach przed dłu­giem w sy­tu­acji, gdy we­dług NBP za­so­by go­tów­ki w fir­mach są re­kor­do­wo wy­so­kie – na ko­niec paź­dzier­ni­ka wy­no­si­ły 183 mld zł – brzmi pew­nie dziw­nie. Ty­le tyl­ko, że jed­ni ma­ją pie­nią­dze, a in­ni dłu­gi. Jak bo­le­sne mo­że być wy­po­wie­dze­nie umo­wy kre­dy­to­wej przez bank, prze­ko­na­li się w ostat­nich dniach ak­cjo­na­riu­sze Trak­cji Til­try. Naj­pierw umo­wy kre­dy­to­we ze spół­ka­mi za­leż­ny­mi tej gieł­do­wej fir­my wy­po­wie­dzia­ły ban­ki Pe­kao SA i Ra­if­fe­isen, a kil­ka dni póź­niej do­łą­czy­ły do nich trzy na­stęp­ne – PKO BP, ING Bank Ślą­ski oraz Bank Mil­le­nnium. Po­wo­dem wy­po­wie­dze­nia umów jest utra­ta wia­ry­god­no­ści kre­dy­to­wej i za­gro­że­nie ban­kruc­twem spół­ek z gru­py Trak­cji Til­try.

Pa­trząc na to, co się sta­ło w tej gru­pie, przy­po­mnia­łem so­bie hi­sto­rię mo­je­go ulu­bio­ne­go Elek­tri­mu. Im bli­żej by­ło ter­mi­nu wy­ku­pu ob­li­ga­cji za­mien­nych kon­glo­me­ra­tu, tym wię­cej ban­ków re­zy­gno­wa­ło z dal­sze­go fi­nan­so­wa­nia tej ów­cze­snej spa­da­ją­cej gwiaz­dy war­szaw­skiej gieł­dy i nie prze­dłu­ża­ło kre­dy­tów. To by­ła po­ucza­ją­ca hi­sto­ria.

Reklama
Reklama

Dla­te­go w pla­nach na naj­bliż­sze dni, mo­że ty­go­dnie, mam prze­gląd ostat­nich ra­por­tów wy­bra­nych spół­ek gieł­do­wych pod ką­tem ter­mi­nu za­pa­dal­no­ści dłu­gu oraz ewen­tu­al­nych za­bez­pie­czeń. Je­stem bar­dzo cie­kawy, co znaj­dę.

Au­tor jest pu­bli­cy­stą eko­no­micz­nym

Nie ina­czej jest w tym ro­ku. Moż­na zna­leźć pro­gno­zy kur­su zło­te­go, wzro­stu PKB czy też war­to­ści in­dek­sów na ko­niec 2012 r. Prze­wi­dy­wa­ne są zda­rze­nia, do któ­rych doj­dzie, zarówno do­ty­czą­ce spółek, jak i branż al­bo na­wet ca­łe­go świa­ta. To, cze­go mi bra­ku­je, to roz­li­cze­nia przez więk­szość au­to­rów wcze­śniej­szych prze­wi­dy­wań. Tyl­ko nie­licz­ni to ro­bią.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Opinie Ekonomiczne
ArcelorMittal odpowiada Instratowi
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Jak zasypać Rów Mariański deficytu finansów publicznych w Polsce
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Cud zielonej wyspy
Opinie Ekonomiczne
Polacy oszczędzają jak nigdy dotąd. Ale dlaczego trzymają miliardy na kontach?
Opinie Ekonomiczne
Czas ucieka. UE musi znaleźć sposób na rosyjskie aktywa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama