Nowy podatek zaszkodzi wydobyciu gazów z łupków

Zapowiedź wprowadzenia podatku od wydobycia węglowodorów jest nierozważna – pisze były wicepremier i minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka

Publikacja: 12.03.2012 01:36

Nowy podatek zaszkodzi wydobyciu gazów z łupków

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Red

Trwająca od lat dyskusja o usuwaniu barier utrudniających życie polskim przedsiębiorcom, pomimo deklaracji rządu, przynosi mizerne skutki. Przedsiębiorcy zaskakiwani są nowymi regulacjami, które w sposób istotny utrudniają pracę firm, nierzadko z dnia na dzień zmieniając warunki ich funkcjonowania na rynku. Obserwujemy nader często zjawisko psucia prawa, nowelizacja wprowadzanych ustaw jest tak powszechna jak ich trudności interpretacyjne, które później próbują rozwikłać najtęższe prawnicze autorytety.

W tej materii niepodważalne,, zasługi" ma Ministerstwo Finansów, które od lat wykazuje wyjątkową aktywność w tworzeniu nowych regulacji. Aktywność ta jednak, jak się wydaje, jest odwrotnie proporcjonalna do jakości przedkładanych Radzie Ministrów i parlamentowi projektów ustaw.

Bez analizy zmian

Proponowane regulacje bardzo często nie zostają poprzedzone konieczną analizą ich skutków, myślą przewodnią przy ich opracowywaniu jest bowiem dość prymitywnie pojmowany doraźny fiskalizm, który w dłuższej perspektywie nie tylko nie generuje planowanych dochodów budżetu, ale często uniemożliwia rozwój czy też wymusza ograniczenia produkcji z oczywistymi skutkami dla rynku pracy. A przecież powszechnie wiadomo, i takie też były zapewnienia obecnego rządu, że nowe regulacje nie mogą zaskakiwać przedsiębiorców. Szczególnie w przypadku nowych obciążeń, które decydują często o przyszłości firmy, zmieniając warunki jej funkcjonowania, wywracają do góry nogami biznesplany i wieloletnią strategię przedsiębiorstwa.

Przykładem wspomnianych działań jest przyjęty ostatnio przez Radę Ministrów i przesłany do Sejmu projekt ustawy o podatku od wydobycia kopalin. Osobiście rozumiem coraz bardziej palącą potrzebę redukcji deficytu finansów publicznych. Obecne działania po stronie dochodowej budżetu są bowiem nieuchronną konsekwencją tolerowania w latach ubiegłych wzrostu wydatków i deficytu sektora oraz dynamicznie wzrastającego zadłużenia państwa. Krytycznie należy ocenić fakt, iż problemy te narastały w sytuacji, gdy tempo wzrostu PKB plasowało naszą gospodarkę w czołówce państw UE! Konieczne reformy strukturalne minister finansów zastąpił działaniami doraźnymi, czasem kreatywną księgowością i nadaktywnością medialno-polityczną w skali, jakiej do tej pory nie obserwowano u poprzedników. Myślę, iż przyczyną braku motywacji do podjęcia reform w poprzednim czteroleciu były obawy, które minister finansów przedstawił publicznie: zagrożenie recydywą populizmu oraz ryzyko popełnienia błędów przy ich wprowadzaniu. Czyżby prymat polityki nad ekonomią?

Konsekwencją zmian może być wycofanie się zagranicznych inwestorów zainteresowanych wydobyciem gazu z łupków w naszym kraju

Projekt ustawy wprowadzający opodatkowanie wydobycia miedzi i srebra jest w istocie ustawą okołobudżetową, planowane na 1,8 mld zł wynikające z niej dochody wpisano bowiem do projektu budżetu na 2012 rok.

Przyjęte w projekcie dwutygodniowe vacatio legis oceniane być musi krytycznie bez względu na to, czy jest efektem pilnych potrzeb dochodowych budżetu czy też przejawem urzędniczej dezynwoltury (przypominam, że w pierwotnej wersji projektu ustawy zapisano, iż wejdzie ona w życie z dniem ogłoszenia!!!).

Ustawa została, jak wynika z jej treści i procedury wprowadzania, napisana na kolanie – bez jakiejkolwiek analizy kosztów wydobycia rudy miedzi i srebra, obowiązujących kryteriów bilansowości złóż, a przede wszystkim bez oceny skutków wprowadzenia jej w życie, której powinno dokonać Ministerstwo Gospodarki, Skarbu i Środowiska z głównym geologiem kraju jako dysponentem zasobów naturalnych. Należy bowiem projektując ustawę, uwzględnić konkurencyjność polskich producentów miedzi i srebra na rynkach światowych, ich zdolność i motywację do inwestycji w kraju oraz finansowania prac geologicznych. A tego nawet przy maksymalnej wyrozumiałości dla autorów w projekcie ustawy i w przekazanym do Sejmu jej uzasadnieniu trudno się doszukać.

Wysokie obciążenia

Ministerstwo Finansów nie uwzględniło faktu, że będąca podstawą do wyliczeń zawartość miedzi i srebra w wydobywanej rudzie jest nie tylko różna na każdym etapie procesów przeróbczych, ale także zróżnicowana w eksploatowanych partiach złoża. Dla przykładu zawartość miedzi w wydobywanej w KGHM rudzie wynosi od 1,26 proc. w okolicach Lubina do 2,65 proc. dla rejonu Polkowice-Sieroszowice. Podobnie zróżnicowana jest zawartość srebra od 42 dla Rudnej do 79 gramów na tonę dla Głogowa.

Skomplikowany algorytm obliczania podatku oznacza całkowite oderwanie wyliczonej stawki podatku od kosztowych realiów funkcjonowania firmy wydobywczej. Wygląda raczej na to, że wzór ten miał umożliwić wyegzekwowanie kwoty z góry ustalonej w planach wpływów budżetowych.

Konieczne reformy strukturalne minister finansów zastąpił działaniami doraźnymi, czasem kreatywną księgowością

Należałoby przypomnieć, że KGHM przekazał w 2010 r. do budżetu państwa i budżetów jednostek samorządu terytorialnego tytułem podatków kwotę 2,504 mld zł, co stanowiło 54 proc. zysku netto. Gdyby funkcjonowała ustawa, o której mowa, kwota ta wyniosłaby 4,18 mld zł, czyli 92 proc. zysku netto!

To jedno z najwyższych obciążeń na świecie. W krajach, gdzie miedź i srebro wydobywa się w innych, mniej kosztotwórczych warunkach geologicznych, obciążenie to oscyluje wokół 50 proc. Należy również zauważyć, że podatek ten nie będzie stanowił kosztu uzyskania przychodu. Konsekwencją może być sytuacja, w której KGHM zapłaci podatek dochodowy od nieistniejącego dochodu.

Z symulacji skutków wprowadzenia projektowanej ustawy wynika też, iż ponad 90 proc. światowej produkcji miedzi będzie tańsze niż w KGHM. A przecież warunki górniczo-geologiczne kopalń należących do KGHM z upływem czasu ulegają pogorszeniu, co obok rosnących cen energii znacząco zwiększa i tak już wysokie koszty wydobycia miedzi i srebra. Jak w tej sytuacji polski potentat, jeden z największych producentów czerwonego metalu, ma zachować swoją pozycję na konkurencyjnym, światowym rynku miedzi i srebra?

Myślę, że daleką od intencji autorów ustawy, ale realną konsekwencją jej wprowadzenia będzie przyjęcie przez KGHM priorytetu dla inwestycji w złoża zlokalizowane w Chile, USA, Kanadzie czy na Grenlandii. Inwestycja związana z zakupem kanadyjskiej firmy Quadra FNX takie możliwości bowiem stwarza.

Króluje biurokracja

Nie jestem przeciwny samej idei opodatkowania wydobycia kopalin. Trzeba to jednak przeprowadzić racjonalnie, tzn. z korzyścią dla finansów państwa w dłuższej perspektywie czasowej oraz z utrzymaniem motywacji przedsiębiorcy do inwestycji. Wybrany przez Ministerstwo Finansów sposób tych warunków nie spełnia. Jest projektem nieracjonalnym ekonomicznie, generującym kolejne biurokratyczne procedury oraz jak zwykle rozległe trudności interpretacyjne. Obciążenie opłatami za wydobywanie kopalin ze złóż przewidziano już bowiem w latach 90., gdy w prawie geologicznym i górniczym obok jednoznacznego przypisania państwu własności złoża (niestanowiącej części nieruchomości gruntowej) umieszczono zapis o opłatach za tzw. użytkowanie górnicze. Wykorzystanie tej drogi stworzyłoby możliwość elastycznego – tzn. uwzględniającego nie tylko ceny miedzi i srebra, kurs naszej waluty, a także koszty eksploatacji złóż miedzi w naszym kraju, które w znaczącym stopniu wynikają z warunków górniczo-geologicznych – kształtowania wysokości tego podatku.

Sposób jego wprowadzenia nie buduje zaufania przedsiębiorców do administracji. Przedkładany projekt ustawy oprócz błędnie przyjętych wielkości obciążeń producentów jest nadmiernie kazuistyczny. Generuje wysokie koszty u przedsiębiorców i urzędów celnych, które ustawodawca z niezrozumiałych powodów ustanowił organami podatkowymi w tej materii. Przekazane do parlamentu uzasadnienie ustawy oraz polemika ze zgłoszonymi uwagami niczego nie uzasadnia, jest wykładnią przyjętej filozofii: prymatu działań doraźnych, bez oglądania się na skutki regulacji w dłuższym horyzoncie czasowym.

Działania resortu finansów należy ocenić również jako szkodliwe w perspektywie planowania i realizacji projektów wydobycia gazu łupkowego w Polsce. Inwestorzy mogą bowiem wziąć pod uwagę casus „niespodziewanego" podatku od wydobycia miedzi i srebra, szacując własne ryzyko. Zapowiedź wprowadzenia podatku od wydobycia węglowodorów (czyli również gazu łupkowego) w czasie, gdy trwają kosztowne, finansowane przez przedsiębiorców badania geologiczne, gdy niemożliwe jest określanie opłacalności tej eksploatacji, moim zdaniem jest działaniem co najmniej nierozważnym.

Konsekwencją może być wycofanie się zagranicznych inwestorów z naszego kraju. A myślę, że nie taka jest intencja Rady Ministrów, której powinnością jest wnikliwa ocena wielostronnych skutków proponowanych regulacji, i to w dłuższej perspektywie czasowej. Mam nadzieję, iż tak będzie w przyszłości. Że dyskusja o ostatecznym kształcie ustaw podatkowych będzie merytoryczna i rzetelna, wolna od demagogii, którą w ostatniej debacie zaprezentował niestety minister finansów. Panie ministrze: w III Rzeczypospolitej przedstawicielowi rządu to nie przystoi.

Trwająca od lat dyskusja o usuwaniu barier utrudniających życie polskim przedsiębiorcom, pomimo deklaracji rządu, przynosi mizerne skutki. Przedsiębiorcy zaskakiwani są nowymi regulacjami, które w sposób istotny utrudniają pracę firm, nierzadko z dnia na dzień zmieniając warunki ich funkcjonowania na rynku. Obserwujemy nader często zjawisko psucia prawa, nowelizacja wprowadzanych ustaw jest tak powszechna jak ich trudności interpretacyjne, które później próbują rozwikłać najtęższe prawnicze autorytety.

Pozostało 95% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację