Pułapki drogowych przetargów

Przetarg na budowę trasy S8 w Warszawie pokaże, jak daleko są w stanie posunąć się firmy, by zdobyć kontrakt na budowę drogi

Publikacja: 21.09.2012 04:29

Pułapki drogowych przetargów

Foto: Fotorzepa, Bartek Sadowski

Pokaże też, na ile może pozwolić sobie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w relacjach z firmami, które wybiera na generalnych wykonawców. To o tyle istotne, że obie strony zaczynają sygnalizować potrzebę ponownego zdefiniowania warunków wzajemnej współpracy. Zwłaszcza że zbliża się kolejna perspektywa unijna, a wraz z nią pieniądze na inwestycje w latach 2014–2020.

Bez ustalenia jasnych zasad współpracy i wypracowania modelu rozwiązywania, a nawet przewidywania ewentualnym problemom, zastrzyk nowych pieniędzy może zakończyć się kolejnymi upadłościami w branży.

Przetarg na budowę fragmentu trasy S8 wraz z przebudową mostu Grota-Roweckiego w Warszawie jest szacowany na ok. 930 mln zł. Ogłoszony został w połowie grudnia 2011 r. Był to jeden z ostatnich tzw. dużych przetargów w tej perspektywie finansowej. Chętnych do realizacji zgłosiło się 22. Oferty dwóch z nich – Alpine i NDI – Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad od razu odrzuciła. Powodem miał być brak zaufania do kontrahentów z powodu zerwanych wcześniej kontraktów na budowę autostrad A1 i A4. Obie spółki odwołały się, sprawy trafiły do sądu. Zostaną rozpoznane wspólnie na rozprawie 15 października.

Odwoływały się też inne firmy zainteresowane kontraktem, m.in. Budimex, który kwestionował zapisy Programu Funkcjonalno-Użytkowego i warunków stawianych przez zamawiają- cego. Zdaniem wykonawcy w nowym kontrakcie GDDKiA ryzyko związane z realizacją prac przeniosła na wykonawcę. Marek Michałowski, prezes Ogólnopolskiej Izby Pracodawców Budownictwa, wśród rzeczy, za które ma odpowiadać wybrany wykonawca, wymienia nawet ewentualne błędy popełnione przez GDDKiA w dokumentacji technicznej.

Krajowa Izba Odwoławcza ten zarzut jednak oddaliła, wskazując, że wykonawca nie wykazał GDDKIA naruszenia zasady uczciwej konkurencji, a GDDKIA wskazała ryzyko, które będzie przez nią respektowane. Jak informuje urząd, to „chociażby skutki wynikające z wykopów kontrolnych". Jak podaje GDDKiA, wykonawca bierze na siebie ryzyko, które zgodnie z prawem winni wziąć jako projektant i wykonawca robót. Wynagrodzenie za kontrakt ma charakter ryczałtowy. Wykonawca musi więc skalkulować ryzyko i wliczyć je w cenę. I to zadanie dla firm ubiegających się o kontrakt. Tymczasem wojna cenowa z 2010 r. doprowadziła do upadłości kilku firm.

Składając oferty, trzeba się zastanowić, ile takie warunki GDDKiA powinny kosztować. To będzie oznaczać jednak wzrost ceny. De facto zapłaci za to budżet państwa, czyli my – podatnicy. Firmy, kalkulując ofertę, muszą uwzględnić jeszcze ryzyko związane z ewentualnym wypadnięciem z rynku na trzy lata w razie niepowodzenia. Przyjęta przez Sejm nowelizacja prawa zamówień publicznych przewiduje bowiem, że firma, na którą GDDKiA nałoży karę finansową w wysokości co najmniej 5 proc. kontraktu, z automatu jest wpisywana na czarną listę i przez trzy kolejne lata nie może brać udziału w przetargach. A terminy nałożone przez GDDKiA w tym kontrakcie są niezwykle wyśrubowane. Byle więc za rok nie trzeba było ogłaszać przetargu na dokończenie tej inwestycji i sprzątać po kolejnej dużej firmie budowlanej.

Pokaże też, na ile może pozwolić sobie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w relacjach z firmami, które wybiera na generalnych wykonawców. To o tyle istotne, że obie strony zaczynają sygnalizować potrzebę ponownego zdefiniowania warunków wzajemnej współpracy. Zwłaszcza że zbliża się kolejna perspektywa unijna, a wraz z nią pieniądze na inwestycje w latach 2014–2020.

Bez ustalenia jasnych zasad współpracy i wypracowania modelu rozwiązywania, a nawet przewidywania ewentualnym problemom, zastrzyk nowych pieniędzy może zakończyć się kolejnymi upadłościami w branży.

Pozostało 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację