Muszą być jednak celowo i efektywnie spożytkowane. Po pierwsze chodzi o sformułowanie zadań wykonywanych dzięki tym pieniądzom, a po drugie o uruchomienie lepszych mechanizmów realizacji i nadzoru. Nie da się tego osiągnąć drogą konsultacji społecznych, czyli współczesnej formy sejmikowania. Kluczowe znaczenie ma centralna administracja rządowa i jej zaplecze eksperckie.
Obecna struktura centrum zarządzania gospodarką i państwem nie sprzyja sprawnej realizacji zadań ogólnonarodowych. Uderza nadmierna fragmentacja, która oznacza krzyżowanie się oddziaływania wielu naczelnych organów administracji państwowej na tych samych polach strategicznych.
Przykładem może być budowa konkurencyjności polskiej gospodarki czy przebudowa infrastruktury komunikacyjnej. Każde z ministerstw – i to nie tylko gospodarczych – ma tu „coś" do powiedzenia. Uzgodnienie stanowisk okazuje się trudne i czasochłonne, niekiedy wręcz niemożliwe. Wynika to nie tylko z odrębności interesów aparatu urzędniczego, ale także z faktu, że poszczególne resorty stają się łupem politycznym partii, które dążą do konsolidacji swoich domen, by wyżywić aktywistów i zapewnić sobie dalsze poparcie. Brak jest sprawnych instrumentów koordynacji działania różnych agend wchodzących w skład centrum.
Tzw. uzgodnienia międzyresortowe mają charakter czysto formalny, względnie polityczny lub ambicjonalny. Brakuje apolitycznego zaplecza eksperckiego dysponującego odpowiednią zdolnością do pozyskiwania i przetwarzania informacji oraz fachową analityką. W tym kontekście warto przypomnieć niedawną przecież i niesłusznie zapomnianą koncepcję budżetu zadaniowego lansowaną przez profesor Teresę Lubińską. Koncepcja ta polega na wprowadzeniu zarządzania środkami publicznymi przez cele odpowiednio skonkretyzowane i zhierarchizowane. Stopień ich realizacji mierzony jest za pomocą precyzyjnych wskaźników finansowo-rzeczowych. Amerykańskie doświadczenia wskazują, że zadaniowe budżety wymuszają ukształtowanie zadaniowych struktur organizacyjnych odpowiedzialnych za osiąganie określonych efektów. Jest to jedna z podstaw zarządzania publicznego, które musimy wprowadzić, jeśli chcemy efektywnie wykorzystać środki unijne.
Andrzej K. Koźmiński