Ekspresówka wysokiego ryzyka

Czy naprawdę dopóki podstawowym kryterium w ocenie ofert w przetargach drogowych będzie cena, dopóty kryteria zdroworozsądkowe będą musiały wygłaszać na końcu swoje „a nie mówiłem"?

Publikacja: 21.03.2013 10:15

W szczycie gorączki przygotowań przed Euro 2012 na przemian cieszyliśmy się i martwiliśmy kolejnymi wieściami z frontu inwestycyjnej walki z torami, dworcami, stadionami, drogami.

Wśród informacji dobrych – a przynajmniej tak je wtedy odbieraliśmy – były także te o znacznie niższych od kosztorysów Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ofertach budowy dróg. Media – także „Rz" – podawały za GDDKiA co roku ile to miliardów udało się zaoszczędzić (na przykład w 2010 roku GDDKiA zawarła kontrakty za ok. 22 mld zł. – Średnie ceny w przetargach były o 28 proc. niższe niż kosztorysy, co pozwoliło nam zaoszczędzić ok. 8,2 mld zł – wskazywał z dumą szef dyrekcji, Lech Witecki).

Jaką czkawką się to odbiło, wiemy. Problemy z drogą ekspresową S19 od Rzeszowa, kilkoma odcinkami A1, najsłynniejszym w kraju fragmentem autostrady – A2 Łódź-Warszawa (tak, tak puryści się obruszą, że przecież redaktor dokonał nieuprawnionego uproszczenia, bo to Stryków-Konotopa) to tylko niektóre. I jakie wyciągnęliśmy wnioski?

Oto GDDKiA ogłosiła właśnie wykonawcę budowy brakującej części S8 w Warszawie i remontu Mostu Grota-Roweckiego. To jeden z ostatnich „dużych" kontraktów drogowych w tej unijnej perspektywie finansowej. Od jego ogłoszenia w grudniu 2011 roku było więc wiadomo, że stanie się polem starcia największych w branży.

To kontrakt, który śmiało można określić mianem „podwyższonego ryzyka". GDDKiA postawiła bardzo ostre warunki: odpowiada on za wszystko, czyli także za wszelkie ewentualne przeszkody – terenowe czy projektowe – które pojawią się, nomen omen, po drodze. Wykonawca miał to ryzyko uwzględnić w cenie. Dlatego zresztą wyłonienie go ciągnęło się tak długo, że GDDKiA od razu odrzuciła dwie oferty, czego powodem miał być brak zaufania do firm spowodowany zerwanymi wcześniej umowami na budowę A1 i A4.

I co? I GDDKiA obwieściła właśnie, że kontrakt dostaje firma, która za te prace chce 544 mln zł. Przypomnę, kosztorys Generalnej Dyrekcji opiewał na ok. 933 mln zł. Ponad 70 proc. więcej. Nikomu nie zapaliła się w głowie czerwona lampka? Nikt nie miał żadnego deja vu?

A jeszcze drobiazg: wykonawca buduje też II linię metra w Warszawie. Przygody budowniczych ze stacją Powiśle i tunelem Wisłostrady śledzi cała Polska. Miasto dotąd zapewniało, że sprawa nie obciąża budżetu miasta. Czy zapłaci wykonawca?

Oczywiście w imieniu wszystkich kierowców trzymam kciuki za wykonawcę najmocniej jak potrafię, aczkolwiek nie mogę się oprzeć przeświadczeniu, że to zaklinanie rzeczywistości.

W szczycie gorączki przygotowań przed Euro 2012 na przemian cieszyliśmy się i martwiliśmy kolejnymi wieściami z frontu inwestycyjnej walki z torami, dworcami, stadionami, drogami.

Wśród informacji dobrych – a przynajmniej tak je wtedy odbieraliśmy – były także te o znacznie niższych od kosztorysów Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ofertach budowy dróg. Media – także „Rz" – podawały za GDDKiA co roku ile to miliardów udało się zaoszczędzić (na przykład w 2010 roku GDDKiA zawarła kontrakty za ok. 22 mld zł. – Średnie ceny w przetargach były o 28 proc. niższe niż kosztorysy, co pozwoliło nam zaoszczędzić ok. 8,2 mld zł – wskazywał z dumą szef dyrekcji, Lech Witecki).

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację