908 procent zysku

Tylko dziewięć notowanych na amerykańskich giełdach spółek przyniosło inwestorom w ostatnich dziewięciu latach większe zyski niż Google.

Publikacja: 26.08.2013 02:39

908 procent zysku

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Akcje Google zadebiutowały na Nasdaq 19 sierpnia 2004 r. po spektakularnej publicznej ofercie, w której papiery wyceniono na 85 dol. W wigilię dziewiątej rocznicy debiutu papiery kosztowały ponad 857 dol., czyli ponad 10 razy więcej.

Uwielbiający wszelkie statystyki Amerykanie przeanalizowali historię kursów akcji notowanych wówczas i dziś w USA spółek i okazało się, że wzrost, choć imponujący, wcale nie jest najlepszy, a dopiero dziesiąty. Akcje Apple, które w tym zestawieniu są trzecie, zyskały ponad 3060 proc., a papiery lidera, Priceline.com – wzrosły o ponad 4550 proc.

Gdy Google szedł na giełdę, byłem w gronie sceptyków, którzy twierdzili, że jego papiery są stanowczo za drogie. Opinii nie zmieniłem nawet wtedy, gdy Google zmniejszył ofertę i obniżył wstępny przedział ceny emisyjnej. A gdy w debiucie kurs wystrzelił do ponad 100 dol., co sprawiło, że wartość rynkowa firmy wynosiła 27 mld dol., zgadzałem się ze wszystkimi, którzy mówili o kolejnej bańce internetowej.

Debiut Google i pierwsze lata notowań były dla mnie lekcją pokory. Na Google'a patrzyłem wówczas, mając przed oczyma debiuty akcji internetowych spółek z przełomu 1999 r. i 2000 r. i to, co się stało z bardzo wysokimi wycenami po krachu z marca 2000 r. Pamiętałem też, że głoszone pod koniec XX w. superoptymistyczne prognozy ultraszybkiego rozwoju Internetu nie ziściły się. Rozwijał się on bardzo szybko, ale nie na tyle, by przeżyły wszystkie firmy, które na niego postawiły.

Dziś znaczenie Google'a dla Internetu najlepiej pokazuje niedawny epizod, gdy na pięć minut przestały działać usługi firmy. Efektem był 40-proc. spadek ruchu w globalnej sieci.

Rekordową cenę, 928 dol., akcje Google osiągnęły miesiąc przed 9. rocznicą debiutu. Analitycy są zgodni, że to w tym roku jeszcze nie wszystko. I nawet ci, którzy deklarują, że nie lubią tej spółki, wierzą, że 1000 dol. jest w zasięgu.

—Autor jest publicystą ekonomicznym

Akcje Google zadebiutowały na Nasdaq 19 sierpnia 2004 r. po spektakularnej publicznej ofercie, w której papiery wyceniono na 85 dol. W wigilię dziewiątej rocznicy debiutu papiery kosztowały ponad 857 dol., czyli ponad 10 razy więcej.

Uwielbiający wszelkie statystyki Amerykanie przeanalizowali historię kursów akcji notowanych wówczas i dziś w USA spółek i okazało się, że wzrost, choć imponujący, wcale nie jest najlepszy, a dopiero dziesiąty. Akcje Apple, które w tym zestawieniu są trzecie, zyskały ponad 3060 proc., a papiery lidera, Priceline.com – wzrosły o ponad 4550 proc.

Opinie Ekonomiczne
Trusewicz: O Bondzie co wybrał Rosję
Opinie Ekonomiczne
Marek Kutarba: Okręty podwodne ważniejsze od apache'ów
Opinie Ekonomiczne
Moja propozycja dla zespołu Brzoski: prywatyzacja przez deregulację
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Jak osuszyć ocean biurokracji i wyjść z cienia Ameryki
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Depresja gospodarczego mocarstwa
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”