Reklama

Pawlak: I po co to wszystko

Chociaż wciąż brak precyzyjnych informacji na temat planowanych zmian w systemie emerytalnym, coraz częściej pada pytanie po co to całe zamieszanie.

Publikacja: 26.09.2013 15:08

Pawlak: I po co to wszystko

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski Adam Burakowski

Z tym, że system emerytalny nie jest idealny i że przez lata narosło w nim sporo patologii zgadza się większość ekonomistów. Już trzy lata temu zespół pod kierownictwem Michała Boniego przedstawił szereg rozwiązań, które  miały owe błędy skorygować. Od tego czasu nie zrobiono w tym kierunku nic.

Teraz rząd po kilkumiesięcznej propagandowej ofensywie, przedstawiającej Otwarte Fundusze Emerytalne jako największe zło odpowiedzialne za wszystkie nieszczęścia gospodarcze Polski, zdecydował de facto o ich demontażu. Chociaż trudno mówić, że decyzja zapadła, ponieważ nie przedstawiono, dotąd żadnego oficjalnego dokumentu w tej sprawie. Cała dyskusja opiera się na chwilę obecną wyłącznie o słowne deklaracje.

Przyjmując jednak, że premier nie rzuca słów na wiatr, eksperci wzięli pod lupę owe plany.

Finansiści szybko wytknęli „reformatorom", że koronny argument, którym wymachują na prawo i lewo,  jakoby przeniesienie części obligacyjnej z OFE do ZUS miało obniżyć dług państwa jest niewiele wart. W nowych standardach rozliczeniowych, które zaczną obowiązywać od 2015 roku Eurostat będzie bowiem liczył także przyszłe zobowiązania emerytalne państwa. Na nic więc zda się ta księgowa żonglerka.

Ekonomiści zauważają, z kolei, że tzw. mechanizm suwaka, który wedle założeń ma sprawiać, że oszczędności na 10 lat przed przejściem na emeryturę zostaną lepiej zabezpieczone w istocie może sprawić, że cały portfel emerytalny zostanie bardziej rozchwiany czyli ryzykowny. Zabieg bezsensowny.

Reklama
Reklama

Swoją opinię wyrażają też agencje ratingowe, które mówią, że zmiany mogą ograniczyć możliwość podniesienia oceny wiarygodności kredytowej Polski. Niskie rentowności naszych obligacji, o których śni minister Rostowski pozostaną więc w sferze fantazji.

Głos podnoszą także prawnicy. Według nich wiele wskazuje na to, że zmiany w takiej formie w jakiej proponuje rząd okażą się ponadto niezgodne z konstytucją.

I po co to wszystko?

Z tym, że system emerytalny nie jest idealny i że przez lata narosło w nim sporo patologii zgadza się większość ekonomistów. Już trzy lata temu zespół pod kierownictwem Michała Boniego przedstawił szereg rozwiązań, które  miały owe błędy skorygować. Od tego czasu nie zrobiono w tym kierunku nic.

Teraz rząd po kilkumiesięcznej propagandowej ofensywie, przedstawiającej Otwarte Fundusze Emerytalne jako największe zło odpowiedzialne za wszystkie nieszczęścia gospodarcze Polski, zdecydował de facto o ich demontażu. Chociaż trudno mówić, że decyzja zapadła, ponieważ nie przedstawiono, dotąd żadnego oficjalnego dokumentu w tej sprawie. Cała dyskusja opiera się na chwilę obecną wyłącznie o słowne deklaracje.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: KPO jest sukcesem. Nic tego nie zmieni
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Dziękuję Karolowi Nawrockiemu za euro
Opinie Ekonomiczne
Marek Kowalski, FPP: Domański na czwórkę. Na zachętę. Na wyższe oceny na ministerialnym świadectwie trzeba jeszcze trochę popracować
Opinie Ekonomiczne
Jacek Bartkiewicz: Listy zastawne to potężny impuls dla całej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Optymalna wielkość rządu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama