RBS na­le­żą­cy w 82 proc. do pań­stwa po­dał, że Bo­stock po­in­for­mo­wał za­rząd o za­mia­rze odej­ścia i wkrót­ce zło­ży ofi­cjal­ną dy­mi­sję. Po­zo­sta­nie na sta­no­wi­sku do cza­su prze­ka­za­nia na­stęp­cy swych obo­wiąz­ków. Ban­kier wra­ca do San­tan­der UK, gdzie był m.in. szefem pio­nu fi­nan­sów. – Spo­dzie­wam się kon­ku­ro­wa­nia z nim na bry­tyj­skim ryn­ku, bo dą­ży­my do ulep­sze­nia te­go sek­to­ra dla na­szych klien­tów – oświad­czył pre­zes RBC Ross McEwan.

San­tan­der po­twier­dził, że Bo­stock zo­sta­nie głów­nym spe­cja­li­stą od oce­ny ry­zy­ka i wi­ce­pre­ze­sem bry­tyj­skiej czę­ści ban­ku, któ­ra ma być wy­od­ręb­nio­na i od­dziel­nie no­to­wa­na. Sze­fo­wą San­tan­der UK Anę Bo­tin wy­mie­nia się ja­ko kan­dy­dat­kę na sta­no­wi­sko jej oj­ca Emi­lio Bo­ti­na, prze­wod­ni­czą­ce­go ra­dy dy­rek­to­rów w Ma­dry­cie, gdy dział bry­tyj­ski ban­ku tra­fi na gieł­dę.

Ana­li­tyk w fir­mie bro­ker­skiej Bern­ste­in Chi­ran­tan Ba­rua uznał utra­tę Bo­stoc­ka za złą wia­do­mość dla RBS. Odej­ście jest cio­sem dla pre­ze­sa, któ­ry właśnie zmienia stra­te­gię ban­ku. Jej szczegóły ma ogło­sić w lu­tym. Bo­stock miał mu po­móc też w stwo­rze­niu „złe­go ban­ku" z 38 mld fun­tów tok­sycz­nych ak­ty­wów.