Oligarcha na pomoc Ukrainie

Aresztowany w Wiedniu biznesmen, wypuszczony za kaucją 125 mln euro, chce pomóc w pokonaniu kryzysu na Ukrainie.

Publikacja: 13.05.2014 13:28

Oligarcha na pomoc Ukrainie

Foto: Bloomberg

- Jestem gotowy być pośrednikiem między Rosją a Ukrainą. Wiem co robić. Jeżeli ukraińscy politycy są bezsilni, muszę się wmieszać - powiedział Dmitrij Firtasz agencji Bloomberg.

Nazwał siebie „języczkiem u wagi" Gazpromu. „Oni (Gazprom -red) wiedzą, że przez wiele lat zajmowałem się gazowym biznesem i umiem porozumieć się z Ukrainą" - wyjaśnił.

Firtasz nie przejął się faktem spadku wiarygodności w oczach nowych ukraińskich władz, po tym jak został aresztowany w Austrii na wniosek władz USA. Dodał, że nie pójdzie na współpracę ze śledczymi oskarżającymi go o oszustwa przy realizacji projektu produkcji tytanu w Indiach. „Domek na Florydzie to nie mój styl życia" - wyjaśnił.

Firtasz negatywnie ocenia sankcje USA i Unii wobec Rosji. „Staram się przekonać Amerykańów, że wprowadzenie sankcji wobec Rosji to był zły pomysł. Na niego (Putina -red) lepiej nie naciskać, bo to pogorszy tylko sytuację. Ameryka sprowokowała Putina do tej sytuacji".

Majątek oligarchy oceniany jest różnie - od 673 mln dol. (Forbes) do 3,32 mld dol. (Kurier). W 2004 r Firtasz w 2003 r założył na Węgrzech spółkę EMFESZ, która stała się głównym dostawcą gazu do tego kraju a w 2005 r dostała licencję na sprzedaż także w Polsce.

W 2004 r wraz z Gazpromem Firtasz założył RosUkrEnergo i bogacił się na pośredniczeniu w eksporcie rosyjskiego gazu na Ukrainę i Zachód. Istnienie spółki stało się jedną z przyczyn gazowego konfliktu Ukrainy z Rosją. Julia Tymoszenko domagała się usunięcia pośrednika.

Za rządów Janukowycza spółka Firtasza Ostchem Hoilding stała się w końcu 2013 r jedynym dostawcą gazu na Ukrainę. Firtasz dostał od Gazpromu prawie 40 procentową zniżkę na kupowany gaz.

- Jestem gotowy być pośrednikiem między Rosją a Ukrainą. Wiem co robić. Jeżeli ukraińscy politycy są bezsilni, muszę się wmieszać - powiedział Dmitrij Firtasz agencji Bloomberg.

Nazwał siebie „języczkiem u wagi" Gazpromu. „Oni (Gazprom -red) wiedzą, że przez wiele lat zajmowałem się gazowym biznesem i umiem porozumieć się z Ukrainą" - wyjaśnił.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Król jest nagi. Przynajmniej ten zbrojeniowy
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Dlaczego znika hejt na elektryki
Opinie Ekonomiczne
Agata Rozszczypała: O ile więcej od kobiet zarabiają mężczyźni
Opinie Ekonomiczne
Iwona Trusewicz: Rodeo po rosyjsku, czyli jak ujeździć Amerykę
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Nie tylko meble. Polska gospodarka wpada w pułapkę