Rz: W ostatnim czasie sprzedaż Carlsberga w Polsce rosła w szybszym tempie niż średnia branży. Co to oznacza dla grupy, biorąc pod uwagę trudną sytuację na Wschodzie wywołaną kryzysem ukraińsko-rosyjskim?
Polska jest i zawsze była dla grupy Carlsberg bardzo ważnym rynkiem. Pod względem wielkości sprzedaży piwa jest jednym z najatrakcyjniejszych krajów na świecie. Początki w Polsce nie były dla nas łatwe. Jednak dzięki konsekwentnemu wdrażaniu naszej strategii i dokładności, polski zespół rozwinął firmę i biznes oraz wzmocnił naszą pozycję. Jej udziały w ostatnich latach zwiększyły się z 12 do 20 proc. Niezmiennie ważnymi rynkami, pomimo trudnych warunków, są dla nas także Ukraina i Rosja. Ich wkład w wyniki grupy jest wciąż znaczący.
W ramach grupy Carlsberg zaliczył Polskę do krajów Europy Zachodniej, gdzie rynek piwa jest już nasycony. Dlaczego?
Podział na regiony w grupie Carlsberg nie opiera się wyłącznie na tym, czy dana grupa szybko rośnie. Liczą się podobieństwa w strukturze czy podejściu do rynku. Polska ma bardzo dużo wspólnego z rynkami Europy Zachodniej, jeśli chodzi o handel detaliczny, rodzaje sklepów. Macie wiele międzynarodowych sieci, obecnych w innych krajach zachodnioeuropejskich. Dobrze rozwinięty jest też handel tradycyjny. Dzięki temu Polska może korzystać z wypróbowanych już w Europie dobrych praktyk i sposobów działania, i odwrotnie – może dzielić się z regionem swoimi doświadczeniami.
Tym, co napędza konsolidację, jest – ważny w naszej branży – efekt skali. Będąc dużym, masz szansę na dochodowy biznes