Cement będzie drożał

Rosną zapotrzebowanie na cement i koszty produkcji – mówi Federico Tonetti, prezes Lafarge w Polsce.

Publikacja: 19.12.2014 06:41

Federico Tonetti, prezes Lafarge w Polsce

Federico Tonetti, prezes Lafarge w Polsce

Foto: materiały prasowe

Rz: Lafarge jest jednym z największych na świecie koncernów w branży materiałów budowlanych. Nad Wisłą też macie mocną pozycję w produkcji cementu, betonu i kruszyw. Jak z waszego punktu widzenia wygląda atrakcyjność inwestycyjna Polski?

Federico Tonetti: Postrzegamy ją w dwóch wymiarach: wzrostu gospodarczego kraju oraz sytuacji w branży materiałów budowlanych. W obu przypadkach moja ogólna ocena jest pozytywna. Wzrost gospodarczy w Polsce w ostatnich latach był znacznie wyższy niż średnia unijna. Co więcej, jest szansa, że wciąż tak będzie. Polska ma duży potencjał, zwłaszcza jeśli chodzi o realizację różnych przedsięwzięć budowlanych, oraz jest członkiem Unii Europejskiej, która w istotny sposób zapewnia finansowanie rozwoju. To właśnie nad Wisłę mają trafić największe pieniądze z budżetu Wspólnoty określonego do 2020 r. W efekcie wartość inwestycji musi rosnąć, gdyż Polska potrafi dobrze wykorzystać otrzymane wsparcie. Mam porównanie, bo wcześniej pracowałem w Rumunii, gdzie mimo przyznanych przez UE dotacji były ogromne problemy z ich wykorzystaniem.

A jakie bariery rozwoju dostrzegacie w Polsce?

Oczywiście zawsze oprócz pozytywów są i negatywy. W Polsce zaliczyłbym do nich wzrastające koszty prowadzenia działalności gospodarczej, biurokrację przy uzyskiwaniu większości pozwoleń oraz dość trudny dostęp do kredytów.

W branży budowlanej wiele firm upadło, m.in. dlatego, że źle skalkulowały koszty prowadzonych prac. Ciągle zresztą w przetargach dominującym kryterium wyboru zwycięskiej oferty jest cena. Czy w tej sytuacji jest miejsce na rozwój branży?

W ostatnich latach zniknęło z rynku szczególnie dużo firm średniej wielkości. Co ciekawe, wiele z nich zbankrutowało nie dlatego, że zabrakło im zleceń, ale wówczas, gdy znajdowały się w fazie wzrostu. Dziś sytuacja w branży budowlanej jest lepsza niż kilka lat temu. Na rynku pozostały podmioty, które potrafią działać w warunkach dużej konkurencji, mają ofertę skrojoną na potrzeby odbiorców i kładą duży nacisk na rozwój. Również w przetargach coraz częściej dochodzi do sytuacji, w której cena nie jest jedynym kryterium wyboru finalnej oferty. Szczególnie cieszy mnie to, że duże inwestycje coraz częściej powstają w formule „zaprojektuj i zbuduj", co oznacza odpowiedzialność generalnego wykonawcy za projekt od samego początku. Jest to również dobre rozwiązanie dla dostawców rozwiązań budowlanych, czyli dla takich firm jak Lafarge.

Jakie wyniki sprzedaży podstawowych produktów osiągnie Lafarge na polskim rynku w tym roku?

Obecnie produkujemy i sprzedajemy więcej cementu, betonu i kruszyw niż w 2013 r. Trend wzrostowy powinien się również utrzymać w kolejnych latach. Liczymy na zwyżkę w każdym z naszych segmentów. Moim zdaniem średnio branża będzie rosła o 4–5 proc. w skali roku. Najbardziej w ujęciu procentowym może się poprawić sprzedaż wolumenowa kruszyw, ze względu na załamanie popytu, jakie nastąpiło po Euro 2012, i związany z tym efekt niskiej bazy.

W segmencie betonu możemy z kolei liczyć na nieco większy wzrost wartości sprzedaży niż wolumenu produkcji. Dzieje się tak ze względu na oferowanie rozwiązań skrojonych na indywidualne potrzeby odbiorców i przez to pozwalających osiągnąć wyższe marże. Rosnące zapotrzebowanie na kruszywa i beton ma jednak charakter typowo lokalny. Innymi słowy, pojawia się w wybranych regionach Polski, gdzie są akurat realizowane istotne inwestycje. O wzroście ogólnokrajowym popytu możemy dziś za to mówić w przypadku cementu.

Czy to oznacza, że ceny cementu będą rosły?

Jest to nieuniknione nie tylko ze względu na zwyżkujące zapotrzebowanie, ale przede wszystkim z powodu większych kosztów produkcji. O skali zmian cen cementu zdecyduje oczywiście rynek.

Jakie cele chce Lafarge realizować na polskim rynku?

Generalnie jesteśmy zadowoleni z naszej obecnej pozycji. Oczywiście chcemy nadal obniżać koszty oraz inwestować, aby osiągać większe przychody i zyski. Kluczowym zadaniem, jakie sobie postawiłem, są jednak innowacje. Dotychczas chyba za mało uwagi poświęcaliśmy temu, jak się wyróżniać na rynku. Teraz chcemy to zmienić, m.in. przez oferowanie wspomnianych wcześniej rozwiązań w zakresie budownictwa ekologicznego czy betonu dekoracyjnego. Zamierzamy rozwijać nowe rozwiązania nie tylko w budownictwie mieszkaniowym, handlowym czy przemysłowym, ale i drogowym, kolejowym oraz energetycznym.

Ile pieniędzy planujecie jeszcze zainwestować w Polsce?

Od 2010 r. do dziś zainwestowaliśmy 600 mln zł. Kolejne wydatki będą zależały od realizacji poszczególnych projektów, dlatego nie mogę podać konkretnej kwoty. Polska cały czas jest jednak dla Lafarge jednym z 15 najważniejszych rynków do prowadzenia inwestycji na świecie.

Czy w naszym kraju są jeszcze jakieś przedsiębiorstwa, które Lafarge chciałoby kupić?

W ciągu ostatnich lat większość fuzji i przejęć, która miała nastąpić, już została sfinalizowana. Dziś wydaje się, że największe szanse na zakup jakiejś firmy istnieją  w segmencie kruszyw. Być może pojawi się atrakcyjna oferta  nabycia producenta betonu. Przyglądamy się rynkowi, ale dziś nie mamy żadnych konkretnych celów akwizycyjnych.

CV

Federico Tonetti jest prezesem Lafarge w Polsce od października. Wcześniej w koncernie był odpowiedzialny za linię produktową betonu w Polsce, pełnił funkcję dyrektora generalnego ds. betonu w Europie Środkowej i Wschodniej oraz menedżera ds. strategii. Zanim dołączył do Lafarge, pracował dla firm: Legrand, Pirelli Energy Cables & Systems oraz Bain & Company.

Rz: Lafarge jest jednym z największych na świecie koncernów w branży materiałów budowlanych. Nad Wisłą też macie mocną pozycję w produkcji cementu, betonu i kruszyw. Jak z waszego punktu widzenia wygląda atrakcyjność inwestycyjna Polski?

Federico Tonetti: Postrzegamy ją w dwóch wymiarach: wzrostu gospodarczego kraju oraz sytuacji w branży materiałów budowlanych. W obu przypadkach moja ogólna ocena jest pozytywna. Wzrost gospodarczy w Polsce w ostatnich latach był znacznie wyższy niż średnia unijna. Co więcej, jest szansa, że wciąż tak będzie. Polska ma duży potencjał, zwłaszcza jeśli chodzi o realizację różnych przedsięwzięć budowlanych, oraz jest członkiem Unii Europejskiej, która w istotny sposób zapewnia finansowanie rozwoju. To właśnie nad Wisłę mają trafić największe pieniądze z budżetu Wspólnoty określonego do 2020 r. W efekcie wartość inwestycji musi rosnąć, gdyż Polska potrafi dobrze wykorzystać otrzymane wsparcie. Mam porównanie, bo wcześniej pracowałem w Rumunii, gdzie mimo przyznanych przez UE dotacji były ogromne problemy z ich wykorzystaniem.

Pozostało 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację