Polskie sieci też na celowniku

Firmy handlowe, zwłaszcza z kapitałem zagranicznym, to w naszym regionie bardzo wygodny chłopiec do bicia. W Polsce przekonamy się o tym podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi.

Publikacja: 24.03.2015 21:00

Piotr Mazurkiewicz

Piotr Mazurkiewicz

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek

Padną znane już argumenty – firmy wykorzystują pracowników, nie płacą podatków, oszukują dostawców i przez nie znikają rodzinne sklepiki. To, że dzięki tym wielkim firmom mamy tanią żywność i ogromny wybór produktów, nikomu przez gardło nie przejdzie. Sieci wypada atakować i tyle.

Czy któraś z partii pójdzie tak daleko, by zdecydować się na zaproponowanie rozwiązań na wzór węgierski? Śmiem twierdzić, że to prawdopodobne, ponieważ atmosfera sprzyja krytykowaniu zagranicznego kapitału, a w handlu pozycja obcych sieci jest w Polsce silna, choć nie aż tak jak na Węgrzech. U nas sieci hiper-, supermarketów i dyskontów kontrolują 50 proc. rynku, na Węgrzech – 80 proc.

99zł za rok.
Bądź na bieżąco! Czytaj ile chcesz!

Kto zostanie nowym prezydentem? Kto zostanie nowym papieżem? Co się dzieje w USA? Nie przegap najważniejszych wydarzeń z kraju i ze świata!
Opinie Ekonomiczne
Jak zaprząc oszczędności do pracy na rzecz konkurencyjnej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Blackout, czyli co naprawdę się stało w Hiszpanii?
Opinie Ekonomiczne
Czy leci z nami pilot? Apel do premiera
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku