Reklama

Jesienią nowa marka LPP

Powrót LPP w perspektywie trzech–pięciu lat do tempa wzrostu powierzchni o 25 proc. w skali roku jest obecnie bardzo mało prawdopodobny – mówi wiceprezes odzieżowej grupy, właściciela m.in. marki Reserved Przemysław Lutkiewicz.

Publikacja: 01.06.2015 22:00

Jesienią nowa marka LPP

Foto: materiały prasowe

Rz: Niedawno wstrzymaliście rozwój w Rosji i na Ukrainie, gdzie macie 339 sklepów. Co jest największym problemem w tych krajach, które zapewniają jedną czwartą przychodów i przez lata były motorem wzrostu powierzchni LPP?

Kiedy decydowaliśmy o tym, konflikt zbrojny był bardziej intensywny niż teraz, a kursy walut tych krajów bardzo mocno się osłabiały. Dodatkowo ukraińskie banki miały problemy z płynnością. Ukraina wyglądała wtedy na bardzo niestabilny rynek, a w przypadku Rosji istniało ryzyko sankcji gospodarczych, co zniechęcało do inwestycji w długim terminie. Obecnie sytuacja walutowa się poprawiła, a konflikt nie ulega eskalacji. Jednak jesteśmy ostrożni, bo ryzyko polityczne nie zniknęło. Stąd decyzja o wstrzymaniu rozwoju. Rynek rosyjski w I kwartale sprzedażowo pozytywnie nas zaskoczył i trend ten utrzymuje się także w kwietniu i maju, jednak to zdecydowanie zbyt krótki okres, aby podjąć decyzję o powrocie do procesu tworzenia kolejnych salonów w tym regionie. Chcemy nadal prowadzić tu biznes i dlatego nie rozpatrujemy możliwości zamykania sklepów w tych krajach. Aby do tego doszło, musiałoby się stać coś nieprzewidzianego.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok.

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia. Czytaj, to co ważne.
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Pierwsza wiceprezes BGK: Nowy potencjał emisji obligacji
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Katastrofa na razie odwołana
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Kraj ludzi dawniej szczęśliwych
Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławomir Mikrut: Jak AI może przyspieszyć inwestycje w infrastrukturę
Opinie Ekonomiczne
Aleksandra Fandrejewska: Istnienie „a” nadaje sens alfabetowi
Reklama
Reklama