Otóż niski stopień innowacyjności w polskim biznesie nie jest w dużej mierze spowodowany brakiem pieniędzy na technologie czy brakiem tychże technologii nadających się do zastosowania w danej firmie. Problem moim zdaniem ma w znaczącej części charakter mentalny. Nasz biznes nie przepada za najnowocześniejszymi rozwiązaniami, trochę się ich boi, obawia się też ryzyka związanego z ich zastosowaniem. Po prostu ich „nie czuje". A paradoks polega na tym, że Polacy są przecież narodem niesłychanie przedsiębiorczym, aktywnym i ogólnie przecież lubiącym niekonwencjonalne rozwiązania w biznesie.
Z drugiej strony może jednak trudno się dziwić. Żyjemy w kraju, gdzie na przykład dla administracji najbardziej pożądanym, a czasami jedynym wiarygodnym nośnikiem dokumentacji jest papier. Od niżej podpisanego jako prowadzącego firmę jeszcze niedawno często żądano pieczątki. To się zmienia, ale jest chyba coś wspólnego w nieufnym podchodzeniu do nowoczesnych technologii przez administrację i biznes.
Oczywiście mamy w kraju sporo firm, które działają w innowacyjnym świecie, które opracowują imponujące technologie czy wreszcie po prostu je wykorzystują. Tyle że wspomniane zestawienia i rankingi dowodzą, że obraz przeciętnej naszej firmy jest znacznie bardziej siermiężny. Co więcej, ich właściciele i zarządy niespecjalnie czują potrzebę zmian. A to już dla biznesu śmiertelne ryzyko – nawet najbardziej tradycyjne branże zmieniają się wyłącznie dzięki innowacjom.
Dlatego warto promować – i to robimy w dzisiejszym raporcie – firmy, które zdecydowały się postawić na innowacyjne rozwiązania mimo pozornie bardzo klasycznego profilu działalności. I – co najważniejsze – źle na tym nie wyszły. Przedsiębiorcy naprawdę przekonają bowiem do technologii i innowacji, kiedy realnie poczują, że mogą na tym zarobić. Owszem, wszelkiego rodzaju ulgi i inne mechanizmy są istotne, ale najbardziej i tak będzie się liczył realny pieniądz trafiający do firmy.