Reklama
Rozwiń
Reklama

Podwyżki płac mogą zaszkodzić

Miło jest dostać podwyżkę i folgować sobie z wydatkami. Dlatego – drogi Czytelniku – znienawidzisz mnie za ten komentarz, w którym kasandrycznie zakrzyknę do decydentów: nie windujcie na siłę płac regulacjami i nie zachęcajcie ludzi do opuszczania rynku pracy.

Publikacja: 12.02.2017 19:50

Podwyżki płac mogą zaszkodzić

Foto: Archiwum

Inaczej za kilka lat obudzimy się w kraju, który miał piękne perspektywy, ale zanim zbudował gospodarkę opartą na wiedzy, utracił dotychczasowy atut – konkurencyjne koszty pracy.

Na razie politycy mogą zacierać ręce: trwa konsumpcyjny boom, a wyborcy są raczej zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej. Zniknął strach przed utratą pracy. Gospodarka po lekkim zachwianiu w trzecim kwartale 2016 r. odzyskuje wigor. Pracodawcom, tradycyjnie hodującym węża w kieszeni, doskwierają braki fachowców, chcąc nie chcąc, muszą potrząsać sakiewką.

Problem w tym, że wzrost płac, choć sam w sobie jest raczej zjawiskiem pozytywnym, ostatnio wyprzedza wzrost wydajności pracy. A to oznacza osłabienie konkurencyjności polskiej gospodarki. Nie ma problemu, jeśli to zjawisko utrzymuje się przez rok. Gorzej, jeśli trend będzie trwały. A tak się może stać, bo polscy politycy mają tendencję do przyspieszania go, np. windując płacę minimalną, czyli dając podwyżki z kieszeni prywatnych firm.

Płaca minimalna ma chronić przed ekonomicznym wyzyskiem, ale jest też punktem odniesienia dla całej struktury płac i zachęca zarabiających więcej do windowania żądań płacowych. Problem się zaczyna, gdy rośnie ona w tempie sprinterskim jak przez osiem lat rządów PO (skoczyła o niemal 90 proc.), czy za obecnej władzy (w ciągu nieco ponad roku wzrosła o 14 proc.).

Politycy przyczyniać się będą do presji płacowej także w inny sposób – zmniejszając liczbę pracujących. Może do tego doprowadzić obniżka wieku emerytalnego czy konstrukcja programu 500+, zachęcająca mniej zarabiające matki do rezygnacji z pracy, by spełnić kryterium dochodowe.

Reklama
Reklama

Stąd apel do polityków: nie przyspieszajcie procesów, które i tak nastąpią. W miarę rozwoju gospodarki płace będą rosły, ale stopniowo. Czas pozwoli firmom na dostosowanie i to bez utraty konkurencyjności.

Inaczej za kilka lat obudzimy się w kraju, który miał piękne perspektywy, ale zanim zbudował gospodarkę opartą na wiedzy, utracił dotychczasowy atut – konkurencyjne koszty pracy.

Na razie politycy mogą zacierać ręce: trwa konsumpcyjny boom, a wyborcy są raczej zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej. Zniknął strach przed utratą pracy. Gospodarka po lekkim zachwianiu w trzecim kwartale 2016 r. odzyskuje wigor. Pracodawcom, tradycyjnie hodującym węża w kieszeni, doskwierają braki fachowców, chcąc nie chcąc, muszą potrząsać sakiewką.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Katarzyna Kucharczyk: Niewidzialne kobiety. O równość szans będziemy walczyć jeszcze 100 lat
Opinie Ekonomiczne
Prezes FOR: Panie Prezydencie, niech Pan dotrzyma słowa!
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Europejska innowacyjność potrzebuje Europy
Opinie Ekonomiczne
Lis w kurniku: chińska ekspansja wymusza wyprzedaże i cięcia cen aut
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Kilka myśli z okazji Dnia Niepodległości
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama