A to może oznaczać jedno: mamy bardzo niską moralność płatniczą – zbyt często firmy nie regulują zobowiązań wobec swoich kontrahentów nie dlatego, że mają problemy finansowe, ale dlatego, że mogą sobie na to pozwolić.
Pytanie, jak rozwiązać ten problem. Pod względem regulacji prawnych w zakresie ułatwień w odzyskiwaniu długów dzieje się naprawdę wiele. 1 czerwca wchodzi w życie chociażby tzw. pakiet wierzycielski, który m.in. ma uregulować kwestię zapłaty podwykonawcom w budownictwie. Powstanie też czarna lista dłużników podatkowych. Poprzednia ekipa również wprowadzała sporo zmian, np. przenosząc koszty odzyskiwania długów na samych dłużników czy też wzmacniając pozycję prywatnych wierzycieli w przypadku upadłości. Summa summarum, interesy wierzyciela są chronione w Polsce nadzwyczaj dobrze (być może nawet kosztem ochrony praw dłużników, co pokazują przykłady bulwersujących działań komorników).
A jednak to nie do końca pomaga. W takiej sytuacji może warto pomyśleć, jak można by społecznie napiętnować tych, którzy nie płacą faktur albo płacą z dużym opóźnieniem, albo w nieskończoność wydłużają terminy płatności. Może należałoby przygotować coś na kształt publicznego indeksu moralności płatniczej, w ramach którego firmy pokazywałby wszystko o swojej polityce płatności. Taki monitoring powinien dotyczyć przede wszystkim dużych firm, bo to one dyktują warunki tym małym. Z pewnością z takiego indeksu dowiedzielibyśmy się wielu ciekawych rzeczy, także o firmach publicznych.