Lekarze zapomnieli o krztuścu

Niemal trzykrotnie wzrosła zachorowalność na tę chorobę. A lekarze często mylą ją z grypą

Publikacja: 27.01.2013 19:50

Lekarze zapomnieli o krztuścu

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Dobrzyński

Wzrost liczby chorych na krztusiec (dawniej zwany kokluszem) to zdaniem specjalistów skutek odchodzenia w wielu krajach od obowiązkowych szczepień na tę chorobę dzieci. W walce z nią nie pomaga także rosnące wśród rodziców przekonanie, że szczepionki szkodzą, dlatego odmawiają zaszczepienia swoich dzieci. – Od pewnego czasu zauważamy wzrost zachorowań na krztusiec wśród dzieci i dorosłych – mówi „Rz” warszawski lekarz Marek Cybula.

Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia wynika, że w ubiegłym roku na tę chorobę zachorowały 4683 osoby. Rok wcześniej było to 1669 przypadków.

To nie grypa

Niestety, wielu lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej nie potrafi rozpoznawać tej choroby. To dlatego, że krztusiec ma pierwsze objawy bardzo podobne do grypy. – Różni je jednak ich przebieg. W przypadku krztuśca objawy kaszlu nasilają się i mogą trwać 4-6 tygodni. Tego nie ma w grypie. Na początku choroby występuje uciążliwy „szczekający” kaszel, ale nie utrzymuje się tak długo, jak w przypadku krztuśca – mówi dr Grażyna Cholewińska-Szymańska, mazowiecka konsultant chorób zakaźnych. A Marek Cybula dodaje, że łatwiej chorobę rozpoznać u dzieci, bo towarzyszą jej wylewy krwi do oczu. U dorosłych te objawy nie występują.

Niestety, wielu lekarzy widząc że choroba przez dłuższy czas nie ustępuje, zamiast skierować pacjenta na badania lub konsultacje do szpitala zakaźnego (krztusiec diagnozuje się na podstawie badań krwi) wciąż stosuje takie leki jak przy grypie. – Tymczasem krztusiec to choroba bakteryjna, która powinna być leczona antybiotykami. Dlatego jeśli ktoś zachoruje na krztusiec i dostanie leki antywirusowe – bo lekarz stwierdzi grypę lub grypopodobne zakażenie – to nie ma szans na wyzdrowienie – dodaje dr Marek Cybula.

Groźne powikłania

Nieleczony krztusiec może prowadzić nawet do śmierci. Według WHO jest to jedna z dziesięciu chorób zakaźnych na świecie, która powoduje najwięcej zgonów niemowląt.
„Łagodniejsze” skutki nieleczonego krztuśca to zapalenie płuc, uszkodzenia tkanki mózgu, drgawki, zapalenie oskrzeli, zapalenie nerek, uszkodzenie wzroku i słuchu, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, krztuścowe uszkodzenie mózgu.

Nie szczepią dzieci

Dlaczego koklusz powrócił? Zdaniem ekspertów jest to skutek zaniechania szczepień. Co prawda w Polsce szczepienia na krztusiec znajdują się na liście obowiązkowych, bezpłatnych szczepień dla dzieci według tzw. kalendarza szczepień, ale nie wszyscy rodzice je wykonują.

Z danych Państwowej Inspekcji Sanitarnej wynika, że w ubiegłym roku na skutek odmowy rodziców nie zaszczepiono 3,5 tys. małych dzieci. – Zauważamy, że z roku na rok przybywa rodziców, którzy nie chcą szczepić dzieci. Na szczęście są oni w mniejszości – mówi Jan Bondar, rzecznik Sanepidu i dodaje, że jego zdaniem to skutek docierającej do Polski z Zachodu mody na nieszczepienie dzieci.

– Wielu rodziców nie szczepi dzieci, dając wiarę pogłoskom o powikłaniach poszczepiennych. Są to niczym niepotwierdzone mity, które wciąż są obecne w społeczeństwie – tłumaczy Cholewińska-Szymańska.

Choroby zza Odry

Finał jest taki, że w całej Europie choroby zakaźne znów stają się groźne. Nie tylko krztusiec, ale także odra, różyczka czy świnka. – Są takie lata, kiedy liczba wspomnianych chorób w Wielkiej Brytanii czy Francji wzrasta nawet o tysiąc procent – mówi Bondar.

W przypadku krztuśca problem także w tym, że wiele krajów, np. Niemcy, na wiele lat odstąpiło od obowiązkowych szczepień na tę chorobę. Zdaniem prof. Włodzimierza Guta, wirusologa z Narodowego Instytutu Zdrowia, z uwagi na ilość chorób i dostępnych szczepionek, nie ma takiego kraju, który byłby w stanie udźwignąć koszty szczepień. Dlatego muszą wybierać wśród tych, które zbierają największe żniwo.

Finał jest taki, że za Odrą koklusz złapać łatwo, a wielu Polaków przywozi go ze sobą, jeżdżąc tam do pracy. Nawet kiedy byli wcześniej zaszczepieni. – W wieku dorosłym odporność na daną chorobę zakaźną, na którą ktoś był zaszczepiony jako dziecko, wygasa. Wraz ze spadkiem odporności organizmu, zwłaszcza zimą, łatwiej o zachorowanie także na krztusiec – podsumowuje dr Grażyna Cholewińska-Szymańska.

Wzrost liczby chorych na krztusiec (dawniej zwany kokluszem) to zdaniem specjalistów skutek odchodzenia w wielu krajach od obowiązkowych szczepień na tę chorobę dzieci. W walce z nią nie pomaga także rosnące wśród rodziców przekonanie, że szczepionki szkodzą, dlatego odmawiają zaszczepienia swoich dzieci. – Od pewnego czasu zauważamy wzrost zachorowań na krztusiec wśród dzieci i dorosłych – mówi „Rz” warszawski lekarz Marek Cybula.

Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia wynika, że w ubiegłym roku na tę chorobę zachorowały 4683 osoby. Rok wcześniej było to 1669 przypadków.

Pozostało 86% artykułu
Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"