Z motocykla na transfuzję

265 motocyklistów zostało rannych na drogach od początku roku. Fundacja Krewniacy apeluje o oddawanie krwi dla poszkodowanych.

Publikacja: 15.04.2014 02:04

Większość motocyklistów jeździ bezpiecznie – twierdzą policjanci. Wielu pada jednak ofiarą nieuważny

Większość motocyklistów jeździ bezpiecznie – twierdzą policjanci. Wielu pada jednak ofiarą nieuważnych kierowców samochodów

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Policjanci przewidują, że liczba wypadków wkrótce jeszcze się zwiększy, bo do tych z udziałem jednośladów najczęściej dochodzi od maja do września.

– Ale szczególnie trzeba uważać wczesną wiosną – pod koniec marca i na początku kwietnia, kiedy po czterech miesiącach zimy kierowcy zdążyli się już odzwyczaić od widoku motocyklistów, a na ulice wyjeżdża ich tabun – mówi inspektor Marek Konkolewski z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

Motoru nie widać

Niedostrzeganie motocyklistów przez kierowców jest przyczyną ponad połowy wypadków z udziałem jednośladów. W zeszłym roku na 2210 wypadków, w których zginęło 242 motocyklistów i 22 ich pasażerów, a odpowiednio 1808 i 267 zostało rannych, kierowcy samochodów byli winni w 925 przypadkach.

W większości bezpośrednią przyczyną była nadmierna prędkość, ale też nieprawidłowy manewr skrętu bądź zawracania.

Z winy kierujących motocyklem doszło do 967 wypadków, w których zginęło 146 osób, a 958 zostało rannych. W tym roku na 303 wypadki było 32 zabitych i 265 rannych.

Groźny margines

Marek Konkolewski podkreśla, że stereotyp motocyklisty pirata drogowego, który dla szpanu odkręca tłumik i jedzie przez miasto na jednym kole, jest krzywdzący dla większości właścicieli jednośladów. – Ich wizerunek psuje wąska grupa młodych gniewnych, którzy nie dorośli do swoich ścigaczy. Pędzą przez miasto na złamanie karku, stwarzając zagrożenie dla siebie i innych użytkowników drogi i słusznie wzbudzając popłoch. Kierowcy powinni jednak pamiętać, że to margines – dodaje.

Ale właśnie ten margines najchętniej wsiada na ciężkie rumaki z silnikiem o pojemności 250, a nawet 500 centymetrów sześciennych, potrafiące przyspieszać w 3,5 sekundy do 100 km/h.

Coraz częściej kupują je też młodzi yuppie szukający odskoczni od korporacyjnej rzeczywistości. W warszawskiej drogówce do anegdoty przeszedł młodzieniec zatrzymany przez policjanta z sekcji motocyklowej. Pytany, dlaczego jechał 243 km/h, odpowiedział, że nie rozpędzał się, bo przecież wiezie pasażerkę.

Wypadek mistrza

Wypadki motocyklowe należą do najcięższych, zwłaszcza jeśli kierowcy i pasażerowie jadą bez kasku i specjalnej odzieży ochronnej. Większości trzeba przetaczać krew, i to w dużych ilościach. Stąd częste motocyklowe akcje oddawania krwi.

Kilka lat temu do odwiedzin w punktach krwiodawstwa próbowała skłonić Polaków kampania „motOKrewniacy" propagująca postawę kierowcy dżentelmena, który nie tylko szanuje innych użytkowników drogi, ale zachęca też do oddawania krwi na rzecz ofiar wypadków.

Marcin Velinov, założyciel fundacji Krewniacy, pomysłodawca „motOKrewniaków" i nauczyciel aikido (6 dan), osobiście przekonał się, jak ważne jest, by centra krwiodawstwa zawsze miały potrzebną ilość krwi. Już po starcie kampanii poważny wypadek na motorze miał jego mistrz Giampietro Savegnano. Zatrzymał motor po prawej stronie drogi, by zatelefonować, kiedy wjechał w niego samochód. Savegnano stracił nogę nad kolanem i gdyby nie błyskawiczne zaciśnięcie wokół rany paska od spodni, pewnie by się wykrwawił. W szpitalu zrobiono mu 11 transfuzji, dzięki którym przeżył. Nim w 2013 r. zmarł na raka, uczył aikido i ćwiczył na protezie z tytanu.

Wskrzesić kampanię

Zdaniem Marcina Velinova krwiodawstwo wpisuje się w idee aikido. – To sztuka walki, która uczy dobroci, elegancji, kultury. Aikido, wywodzące się ze sztuki zabijania – aikijutsu, to tak naprawdę nauka rozwiązywania problemu. Postanowiłem wyprowadzić te idee z dojo do normalnego życia, walczyć o dobro, o ludzi, a nie z ludźmi. Tak narodzili się Krewniacy, a potem „motOKrewniacy" – tłumaczy.

Jak mówi, chciałby wskrzesić tę kampanię. – Ale nie zrobimy tego bez funduszy, które pozwoliłyby dotrzeć naszym autobusem do poboru krwi do jak największej liczby chętnych do jej oddania. Dlatego apelujemy o przekazanie 1 proc. podatku na fundację Krewniacy – dodaje Velinov.

Policjanci przewidują, że liczba wypadków wkrótce jeszcze się zwiększy, bo do tych z udziałem jednośladów najczęściej dochodzi od maja do września.

– Ale szczególnie trzeba uważać wczesną wiosną – pod koniec marca i na początku kwietnia, kiedy po czterech miesiącach zimy kierowcy zdążyli się już odzwyczaić od widoku motocyklistów, a na ulice wyjeżdża ich tabun – mówi inspektor Marek Konkolewski z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

Pozostało 88% artykułu
Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska