Ogólne zasady oddłużenia już są. Rząd przeznaczy 2,7 miliarda złotych na pomoc dla szpitali. Placówki mają pozbyć się zobowiązań wobec państwa: mogą być one umorzone.
Do ustalenia pozostały szczegóły. Ale to właśnie od nich zależy powodzenie całej operacji.
Ministerstwo Zdrowia rozmawia z resortem finansów, m.in. o podatku CIT. Na dwa lata zwolnione z niego mają być wszystkie szpitale, które przekształcą się w spółki.
– By nie naruszać zasad konkurencji, proponujemy, aby przez dwa lata z tego podatku były zwolnione wszystkie usługi medyczne, a nie tylko te wykonywane w przekształcających się w spółki szpitalach – deklaruje minister Ewa Kopacz.
Negocjowany jest też nowy model oddłużenia: szpitale, które ustalą z wierzycielem, że nie będzie egzekwował od nich wszystkich długów, dostaną dodatkową pomoc od państwa. Prawdopodobnie poświadczy im ono kredyt. Dyrektorzy nawet najbardziej zadłużonych szpitali, z którymi rozmawiała „Rz”, deklarowali jednak, że bardziej niż na pieniądzach „za darmo” zależy im na tanich kredytach. Przeznaczyliby je na spłatę bardzo drogich pożyczek – oprocentowanych nawet 12 procent rocznie. Liczą na to nawet ci dyrektorzy, którzy odzyskali już płynność finansową, ale właśnie za cenę drogich pożyczek. – Nie przewidujemy poświadczania kredytów wszystkim. Zakładamy, że z takiej pomocy będą mogły skorzystać te szpitale, których placówki znalazły się w najgorszej kondycji finansowej – mówi minister zdrowia.